Po słowackiej stronie Tatr

Drugiego dnia wypoczywamy po trudach poprzedniego nad Wodospadami Zimnej Wody. Miejsce naprawdę urocze i doskonałe właśnie na takie poleniuchowanie, można się świetnie zrelaksować i nie trzeba już gonić. Szlak do wodospadów prowadzi od Starego Smokowca zielonym szlakiem. Najpierw wychodzimy na Hrebienok, a kto nie chce się zmęczyć nawet tu, może skorzystać z kolejki. Od szczytu Hrebienoka do wodospadów już tylko 20min. marszu.
A trzeciego dnia chciałyśmy zaatakować Rysy. Wsiadłyśmy w naszą kolejkę i dojechałyśmy do Szczyrbskiego Jeziora, a stąd czerwonym szlakiem powędrowałyśmy do Popradzkiego Stawu. Tu pogoda znacznie się już pogorszyła, ale pięłyśmy się dzielnie dalej. Jednak im wyżej tym coraz gorzej, zrobiło się niesamowicie mgliście, że niewiele widać i do tego potworne przenikliwe zimno, zgodnie więc stwierdziłyśmy, że damy sobie na dziś spokój, trudno się mówi, ale dalsze brnięcie w fatalnych warunkach wydawało się bezsensowne. Wracamy więc dziś na tarczy, ale na osłodę buszujemy po straganach w Szczyrbskim Jeziorze.
A następnego dnia wracamy autobusem do Łysej Polany, dalej do Zakopca, tu się żegnamy i każda jedzie w swoją stronę.