Jaskinia Radochowska w Kotlinie Kłodzkiej

W Radochowie koło Lądka Zdroju, w niezwykle malowniczej Kotlinie Kłodzkiej, polecam odwiedzić świetną atrakcję - Jaskinię Radochowską. Jest ona oddalona od parkingu około 1300 m, zabezpieczona kratą i można ją zwiedzać tylko z przewodnikiem, w sezonie codziennie, od 10.00 do 18.00.
To nie lada gratka dla miłośników podziemi, ale oczywiście nie tylko. To zupełnie inna bajka niż słynna Jaskinia Niedźwiedzia, leżąca niedaleko. Jaskinia Radochowska jest bardziej dzika, nie ma tu wielu udogodnień, przez co jej zwiedzanie jest takie autentyczne, namacalne. Tutaj można wszystkiego dotknąć, ba, nawet trzeba, bo niektóre fragmenty bez podpierania są nie do przejścia 🙂 Są nawet łańcuchy! Kawałek trzeba przejść tyłem, inny można, choć nie trzeba, leżąc... Sama frajda, szczególnie dla młodzieży i dzieciaków, ale i dla niejednego dorosłego. Nie muszę pisać chyba, że przy błotnistym dnie można się tu trochę ubrudzić 😉

My trafiliśmy na świetnego przewodnika Łukasza, dobrze znającego się na rzeczy, a przy tym zabawnego. Przy pawilonie natomiast przed jaskinią czeka przemiła Pani oferująca puzzle i inne formy zabawy dla oczekujących na wejście do jaskini.
Jaskinią Radochowską od 2013 roku zajmuje się małżeństwo - Natalia i Zbigniew Piotrowiczowie, którzy świetnie sobie w tym temacie radzą. Po latach zaniedbań i przypadkowych turystów a raczej pseudoturystów, oczyścili oni teren jaskini, łącznie z pięknym podziemnym jeziorkiem, zabezpieczyli wejścia i udostępnili ją do zwiedzania. Otwarta dla turystów jest w okresie wiosenno-letnim, ponieważ zimą hibernują tu nietoperze i szanuje się tutaj ich spokój. Nietoperzy przy ostatnim liczeniu było w jaskini 25 sztuk, z czterech gatunków: nocek duży, gacek brunatny, mopek i podkowiec mały.

Jeszcze parę słów o historii jaskini. Znana jest ona od XVIII wieku, a od 1933 roku opiekował się nią i badał przez kilkanaście lat górnik Heinrich Peregrin. Wykuł on nawet schody ułatwiające zwiedzanie, dziś już nieco podmyte przez wodę. Podczas badań odkryto wówczas w namulisku kości zwierząt plejstoceńskich oraz żyjących współcześnie. Odnaleziono też dowody bytności człowieka pierwotnego - wyroby z kwarcu i kwarcytu oraz ślady palenisk. Paleniska pozostawiał też tu po sobie człowiek w XX wieku, kiedy jaskinia nie miała opiekuna.
A po zwiedzaniu jaskini mieliśmy przyjemność poznać osobiście Panią Natalię i Pana Zbyszka, miłośnika gór, autora książki "Moje PaGóry". Prowadzą oni tutaj również z sukcesem Winiarnię Radochowską, w której można skosztować i zakupić wina z różnych zakątków świata, ale i z polskich winnic. Tak więc przy lampce smacznego wina podziwialiśmy wspólnie cudne widoki na Kotlinę, jakie rozciągają się sprzed domu Piotrowiczów.


