Kopa Kondracka, Małołączniak

Z Kuźnic na Halę Kondratową, a potem jednym z moich ulubionych szlaków na Kopę Kondracką. Na Małołączniaku stwierdziliśmy, że to dosyć jak dla początkujących i zejdziemy do Małej Łąki. A w żlebie niespodzianka - łańcuszki. Byłam zaskoczona, myślałam, że w Tatrach Zachodnich nie ma łańcuchów poza Giewontem 😉. Za nami schodziła para, dziewczyna ledwo dawała radę. Pomyśleliśmy, że poczekamy i pomożemy jej na tych łańcuchach, ale para podziękowała, stwierdzili, że mamy nie czekać, a oni sobie przecież świetnie radzą. No to się nie napraszaliśmy. Pomknęliśmy na Przysłop Miętusi. Na granicy lasu w krzakach coś strasznie szeleściło, pomyślałam, że może jaki jelonek? Potem kawałek Doliną Małej Łąki, przystanek i kwatera.
Na drugi dzień rano włączyliśmy Radio Alex. A tam informacja, że wczoraj ok. godz. 17 nieco poniżej Kobylarzowego Żlebu, na granicy lasu, niedźwiedź pogonił dwójkę turystów. My tam byliśmy ok. 16.45. Za nami na szlaku nie było nikogo oprócz tych dwojga, co pomocy nie chcieli. W sumie dobre, że na nich nie czekaliśmy 😉. Ciekawa jestem czy po tych przeżyciach jeszcze kiedyś poszli w góry?
