VI Wyrypa Beskidzka

Nie wiem, czy można tu jakiś link wstawić, bo dałabym do bloga.
Ogolnie: długo, męcząco, w okropnym skwarze. Przewyższenia na szczęście nie jakieś straszne, w porównaniu do kolejnych wyryp to wręcz lajtowe.

Mimo przygotowania logistycznego, kondycyjnego i psychicznego nie udało mi się przejść całości. Powód: względnie nowe buty trekkingowe, rozchodzone, ale jak widać za mało. Po 63 km miałam sine kostki. Skończyliśmy trasę po 21 godzinach, w tym 16 h marszu na dworcu w Suchej Beskidzkiej. Byłam bardzo rozżalona, zwłaszcza że był to ostatni tak długi dystans u mnie - niestety mam chore kolana i nigdy więcej na podobny marsz się nie wybiorę.
Średnia prędkość wliczając odpoczynki, to ok. 2,74 km/h.
