Szyndzielnia

Po obiadku podjechaliśmy pod Dębowiec. Chciałam trochę pochodzić na rakietach i miałam nadzieję na dużo śniegu. Niestety się rozczarowałam, bo na żadnym ze szlaków nie było go dosyć. Rakiety wędrowały zatem ze mną przypięte do plecaka. W pewnym momencie kawałek przed szczytem odbiliśmy w krzaczki w stronę kolejki. Nie byliśmy jeszcze na wieży widokowej i pomyśleliśmy, że to będzie świetna okazja, żeby sobie na nią wejść. Jednak była zamknięta. No cóż. Weekend, ferie, piękna pogoda, a wieża nieczynna. Chyba nie powinno tak być.
W schronisku kolejne rozczarowanie. Nie ma Marlenki, ani w ogóle żadnego ciastka 😢. A była dopiero 15.00.

Schodziliśmy, a właściwie zbiegaliśmy, zielonym szlakiem do Dylówek, a potem już normalnie drogą, czerwonym.
Dystans: 10,27 km; przewyższenie: 0,586 km; czas: 2:50; średnia prędkośc: 3,62 km/h.
