Dzień 9 – Nad Szeszupą i nad Hańczą

Pogoda zdecydowanie się poprawia. Zatem wybieramy się do przedostatniej wioski krasnoludków. Po drodze zatrzymujemy się na krótko w Starej Hańczy w parku przy ruinach dworku księcia Mirskiego. Dalej Baśniowy Szlak prowadzi nas do Doliny Przygód nad Szeszupą w Rutce-Tartak.
Na miejscu stwierdzamy, że nie ma nikogo, kto by nas obsłużył. Zgodnie z dobrą radą usłyszaną w innej wiosce krasnoludków dzwonimy na podany przy wejściu telefon. W ciągu kilku minut pani z autentycznym uśmiechem na ustach przychodzi, żeby się nami zająć: sprzedać bilety, postawić pieczątki, które zbieramy, powiedzieć kilka słów o tematyce wioski i zadaniach, które nas czekają. Okazuje się, że jedna i ta sama osoba prowadzi wioskę krasnoludków i gminną bibliotekę. Tak się składa, że nie potrafi być w dwóch miejscach jednocześnie, więc zazwyczaj jest w Gminnym Ośrodku Kultury. Przybiega do Doliny Przygód nad Szeszupą, jeśli tylko są turyści chętni do zwiedzania, ponieważ oba miejsca znajdują się niedaleko od siebie. Wystarczy zadzwonić.

Dolina Przygód położona jest jak nazwa wskazuje w zakolu rzeki Szeszupy. Jej motywem przewodnim są zwierzęta lasów i jezior Suwalszczyzny i to nie tylko współczesne. Wśród łosi, dzików i zajęcy odnajdujemy też kilka dinozaurów i mamuta, który dodatkowo jest zjeżdżalnią. Chodząc różnymi tropami dowiadujemy się do jakich zwierząt należą. Poszukujemy Pana Zielonki i jego pięciorga dzieci oraz krasnoludka Sikorka. W najdalszym zakątku wioski spotykamy czarnego wilka, którym według legendy jest młodzieniec pokutujący w ten sposób za zerwane zaręczyny.
Po obiedzie wcześniejszym niż zazwyczaj mamy czas na pluskanie się w jeziorze Hańcza. Całe popołudnie spędzamy w Starej Hańczy na kąpielisku. I bez aparatu, żeby przypadkiem nie wykąpał się razem z nami. W końcu pogoda pozwala robić to, co powinien każdy porządny wczasowicz, który spędza urlop nad wodą.
