Rezerwat Łężczok

Tym razem padło na niedzielne wojażowanie. Ostatnio zapoznając się z okolicami Raciborza zainteresował mnie zespół stawów niedaleko i opuszczone Opactwo Cystersów, więc korzystając z pięknej słonecznej pogody – udaliśmy się właśnie tam. Zaparkowaliśmy w Markowicach i stamtąd ruszyliśmy na szlak, ale… gdzież on jest?! Jesteśmy pewni, że weszliśmy w dobrą drogę, bo boisko tylko jedno, a szlak powinien odbiegać w bok tuż przed, a widzimy tylko krzaczory i mocno wybujałą łąkę. Co się okazuje? Że owszem, to właśnie tam :]

więc idziemy… pokrzywy do pasa, trzeba wejść na żeliwną groblę prowadzącą przez strumień no i jest oznakowanie. Niestety w tym miejscu jest zakaz przemieszczania się po grobli trzeba iść dołem, ale dalsza droga również obfituje w wodę, więc wiele się nie traci. Pierwszy staw na naszej drodze dziki, zarośnięty, my skręcamy w lewo prowadzeni szpalerem tataraku oraz kwiatów wyższych od nas, coś niesamowitego.

Po przedarciu się przez wszystkie nieprzetarte drogi (mimo szlakowania), docieramy do bardziej uczęszczanego punktu – miejsca gdzie szlak łączą się szlaki piesze i rowerowe. Droga znacznie wygodniejsza, ale też mniej atrakcyjna, ponieważ przez większość czasu widoki stawowe zasłaniają mocno rozrośnięte drzewa i krzewy. Po drodze jedna przerwa i olbrzymia woda

z równie olbrzymią ważką 😉

po drodze zamontowano punkt widokowy do obserwacji ptaków. Całego zespołu nie można obejść. W pewnym momencie przed ostatnim stawem szlak skręca na kolejną groblę, a tutaj czeka na nas stadko łabędzi, w dodatku bardzo ciekawskich 😉

groblą docieramy do kolejnego punktu widokowego. Wracamy drugą stroną stawów, by zaoszczędzić czasu, ponieważ czeka nas jeszcze zwiedzanie opactwa, docieramy do rozstaju dróg – tym razem udajemy się traktem pieszo-rowerowym, nie bajeczną krainą i …. baaaardzo żałujemy…. błoto niczym z Doliny Starorobociańskiej, a ja jak przystało na rasową doświadczoną turystkę naszykowaną na każdą okoliczność, ubrałam sandałki ;] cóż… pozostało mi podjąć walkę z błotem, by wyjść we w miarę znośnym stanie.
Co na temat samego Rezerwatu należałoby wspomnieć? Rezerwat został utworzony w 1957 roku, obejmuje aż 408 ha (w tym 218 woda!) I jest położony na terenie Parku Krajobrazowego: Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich. Nazwę swą zawdzięcza z języka staropolskiego od łęgów, czyli teren podmokłych. System zbiorników wodnych wraz z ich układem pochodzi już z XIV wieku kiedy to Cystersi wybudowali system śluz i grobli, wykorzystując starorzecze Odry. Na terenie rezerwatu odnotowano kilkaset okazów drzew i wymiarach pomnikowych, a alejki nagroblowe liczą nawet po 200 lat.
W regionie tym opowiada się miejscowe legendy, np. o Topielcu, który wciągał do wody, robił kawały i powodował powodzie. Ostrzeżeniem przed Topielcem był czarny pies z zielonymi oczami – gdy delikwent takowego ujrzał – był zgubiony. Z kolei przed pierwszymi sianokosami dziewczęta udawały się nad wodę, by swoim śpiewem i tańcem ułaskawić Topielca, by ten nie doprowadził do spiętrzenia wód i zniszczenia pól.