W Grudziądzu niby rodzinnie, a jednak trochę turystycznie.

W Grudziądzu mamy bliską rodzinę, więc przynajmniej raz w roku jesteśmy w tym pięknym, acz trochę niedocenionym mieście.
Tego dnia, znów spotkaliśmy się w rodzinnym gronie, aczkolwiek tym razem w większym gronie, z okazji urodzin. Nie będę pisał których, najważniejsze że solenizantka cieszy się świetnym zdrowiem, a i przy okazji jest kibicem naszych piłkarzy, więc na imprezie, mimo że w lokalu, to nie mogło zabraknąć telewizora. W końcu to nasi grali w 1/8 finału ze Szwajcarią. I wiemy, jak się mecz zakończył.

Po którejś tam z kolei konsumpcji przepysznych specjałów, kuzynka zarządziła, że wychodzimy na spacer nad Wisłę i na Starówkę. Większość gości z ochotą podjęła to wyzwanie, aby nieco spalić kalorii, a i przy okazji napatrzeć się na piękno miasta. Więc aparat w dłonie, i ruszyliśmy.
Przy zbiegu alei Królowej Jadwigi i Biskupa Chrystiana jest fajna ciekawostka – skwer z tabliczkami nazw ulic z różnych miast, nie tylko polskich – chodzi oczywiście o ulicę Grudziądzką, co widać na jednym ze zdjęć. Świetna sprawa, nigdy czegoś takiego nie widziałem. Tuż obok jest fontanna z flisakiem (chyba), oraz napis „Grudziądz” wykonany z kwiatów. Idąc nad Wisłą, podziwialiśmy Bramę Wodną, tuż obok po prawej – budynek muzeum, a następnie, po lewej – zespół spichrzy, monumentalne budowle z czerwonej cegły. Chyba każdy je kojarzy.

Tuż za spichrzami są bardzo fajne, strome schodki, którymi wychodzi się na Starówce, tuż przy bazylice kolegiackiej św. Mikołaja. Ale zanim, to jeszcze mamy przy schodach ciekawostkę- tablicę upamiętniającą pewne wydarzenie. Mianowicie, 22 czerwca 1927 roku u brzegu Wisły zatrzymał się na jedną noc statek, który wiózł trumnę z ciałem Juliusza Słowackiego. Na samej górze przy schodach natknęliśmy się na pomnik ułana z dziewczyną, znany także jako "Ułan i dziewczyna". Jest to rzeźba upamiętniająca działalność przedwojennego Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. Uroczyste odsłonięcie nastąpiło 23 sierpnia 2008, podczas XX Jubileuszowego Zjazdu Kawalerzystów II RP, a jako ciekawostkę dodam jeszcze, że pomnik ten znajduje się w miejscu, gdzie w okresie I i II wojny światowej Niemcy ustawili drewniany posąg kanclerza Bismarcka w stroju krzyżackim.
Następnie udaliśmy się do bazyliki kolegiackiej św. Mikołaja, znajdującej się przy ul.Kościelnej. Na nasze szczęście, było tuż po zakończonym ślubie, więc miły pan kościelny zezwolił nam wejść do środka, by podziwiać wnętrza tego pięknego kościoła. Jest on opisany tutaj: http://www.polskieszlaki.pl/kosciol-sw-mikolaja-w-grudziadzu.htm, więc nie będę Was zanudzał. Z kościoła ruszyliśmy na Rynek, gdzie każdy prawie z nas obfocił się na ławeczce z Mikołajem Kopernikiem. Zachwycaliśmy się pięknem tego placu, pooglądaliśmy kamienice oraz stojący na Rynku Pomnik Żołnierza Polskiego, zwany również Pomnikiem Niepodległości, po czym wróciliśmy do lokalu, ponieważ nadciągały atramentowe chmury, które niczego dobrego nie zwiastowały.



To był bardzo sympatyczny dzień spędzony w gronie rodzinnym, zupełnie przy okazji też, mogliśmy zobaczyć choć skrawek Grudziądza, do którego naprawdę warto zajrzeć.