Na zamku w Gniewie

Czas nadrobić zaległości w opisach moich wycieczek. Co prawda, nie ma tego zbyt wiele, ale chcę być znowu na bieżąco. Lato w tym roku na Pomorzu raczej chłodne , więc cofnę się do wiosny. Pogoda wtedy była podobna do obecnej, a my obchodziliśmy naszą okrągłą, bo 30 rocznicę ślubu. Ten niecodzienny jubileusz spędziliśmy w Gniewie.
Już od dawna planowałam wycieczkę do tego miasteczka i zwiedzanie gniewskiego zamku . Jednak ten wyjazd to pomysł i organizacja mojego męża. To była taka rocznicowa niespodzianka dla mnie. Pomysł okazał się trafiony w dziesiątkę.

Nocowaliśmy w przyzamkowym hotelu , w części zwanej Pałacem Marysieńki. Ta nazwa może budzić zdziwienie. Ja także byłam bardzo zaskoczona, gdy okazało się ,że chodzi oczywiście o słynną Marysieńkę Sobieską, czyli Marię Kazimierę, żonę króla Jana III Sobieskiego. Otóż Jan Sobieski zanim został królem pełnił funkcję starosty w Gniewie. I właśnie wtedy, czyli w II połowie XVII wieku, wybudował dla niej dom. Nie był to jednak obecnie istniejący na tzw. przyzamczu, budynek hotelowy, prawdziwy stał w zupełnie innym miejscu i dziś już nie istnieje. Po tym wydarzeniu pozostała tylko nazwa, co też ma swój urok.
Sam wyjazd do Gniewu był dla mnie wspaniałą niespodzianką, a niezwykłym jego urozmaiceniem było… nocne zwiedzanie zamku z lampionami. Nigdy wcześniej nie byłam w żadnym zamku w nocy, takie zwiedzanie to była prawdziwa frajda i przygoda. Oczywiście zwiedzanie odbyło się pod okiem przewodnika , a spacerując po zamkowych krużgankach oświetlaliśmy sobie drogę jedynie lampionami. Można było wyobrażać sobie jak to niegdyś dworzanie poruszali się po zamkowych korytarzach, można było zabłądzić, choć „oko wykol”. Piękna panorama miasta nocą oraz dźwięki muzyki dochodzące z wewnętrznego dziedzińca dopełniały uroku chwili. Zamek w Gniewie ma niezwykły, zadaszony dziedziniec wewnętrzny, który bywa wykorzystywany jako sala balowa czy weselna. Tego dnia akurat odbywała się tam „Upiorna biesiada” , więc stroje gości oraz muzyka były utrzymane w tym klimacie. Fajnie było wędrować w półmroku zamkowymi krużgankami mając w tle muzykę z „Wakacji z duchami” , czy „Thriller’ Michaela Jacksona.

Rano wróciliśmy ponownie na zamek, by dokładniej obejrzeć go w świetle dnia. Ciekawe porównanie. W nocy wszystko wydawało się wielkie, ciemne i groźne. W dzień zamkowe otoczenie było bardziej przyjazne, choć poza standardowym zwiedzaniem zaliczyliśmy także wystawę narzędzi tortur. Zamek w Gniewie powstał na przełomie XIII i XIV wieku , był najpotężniejszą twierdzą krzyżacką na lewym brzegu Wisły. Potem stanowił siedzibę polskich starostów . W 1921 zamek spłonął w wielkim pożarze. Jego odbudowa trwała wiele lat, w zasadzie trwa nadal, choć większość zamkowych pomieszczeń jest już dostępna do zwiedzania i coraz bardziej atrakcyjna turystycznie. Tuż za zamkowymi murami znajdują się stajnie i tor na potrzeby organizowanych turniejów rycerskich. Funkcjonuje tu nawet Chorągiew husarska JMci Pana Mieczysława Struka i Drużyna Rycerska, której konne ćwiczenia w formowaniu szyku mieliśmy możliwość z daleka obserwować.
Zamek znajduje się na wzgórzu nad Wisłą. Można skorzystać z rejsu stateczkiem wycieczkowym, można podziwiać piękną panoramę okolic ( w pogodny dzień widać Kwidzyn po drugiej stronie Wisły!) lub przeprawić się promem na drugą stronę rzeki. Przeprawa promowa łączy Gniew z Janowem, a prom kursuje od wiosny do jesieni. Podczas naszego pobytu był jeszcze nieczynny.



Jednak Gniew to nie tylko zamek. Podczas krótkiego spaceru po miasteczku odkryliśmy jeszcze kilka ciekawych atrakcji. Na przykład Kamienicę Marysienki, w której według legendy, podczas pobytu w Gniewie, mieszkała Maria Kazimiera Sobieska. Na Rynku znajduje się także Kamienica, w której mieszkał Leon Wyczółkowski. Rynek otaczają piękne kamieniczki z podcieniami, wśród nich Kamienica Corrensów i Dom Pastora. Są też dwie studnie z ręczną pompą ,których historia sięga początków miasta. Przy Ratuszu można oglądać pomnik poświęcony bitwie pod Grunwaldem. Od 2010 r. miasto ma także dość niezwykłą maskotkę – Misia Maciusia, którego figurka znajduje się na ścianie kamienicy w pobliżu kościoła św. Mikołaja. Jego obecność ma związek z miejscową legendą, która głosi, że leśne zwierzęta z misiem na czele wymodliły pokój podczas bitwy polsko-szwedzkiej ,jaka miała miejsce w pobliżu Gniewu ( tzw. Bitwa dwóch Wazów). Miś Maciuś ma własną krawcową, która specjalnie dla niego szyje okolicznościowe ubranka. Przy ul. Sambora oprócz Misia znajduje się także Ogród Historii, w którym zgromadzono ciekawe pomniki związane z historią miasta. W mieście zachowało się także wiele fragmentów murów obronnych.
Biorąc pod uwagę, że Gniew to nieduże miasto, jego historia i obfitość lokalnych ciekawostek jest imponująca. Hasło reklamujące miasto brzmi „Opanuj Gniew” . Myślę, że podczas naszego pobytu w tej ciekawej miejscowości ,całkowicie opanowaliśmy Gniew, cokolwiek to znaczy. Śmiało mogę polecić taki jednodniowy wypad do Gniewu każdemu miłośnikowi historii ,zamków, szabel i kontuszy.
