Wycieczka w Gorce.

26.05.2016

Rano ruszamy rano w Gorce. Nasz plan to Turbacz – najwyższy szczyt Gorców – 1310m. Jedziemy przez Olkusz, Kraków, Mszanę do stacji Koninki. Tutaj Ja z Dziewczynami / mama, Nina –11lat i Nadia – 4 lata / jedziemy wyciągiem na Tobołów, a kierowca – Mariusz jedzie do Rabki i idzie szlakiem czerwonym na Turbacz. Po małych problemach, idziemy zielonym szlakiem na Obidowiec. Wnuczki robią zdjęcia ... o to zdjęcie. Na Przełęczy pod Obidowcem, chwila relaksu, widać obserwatorium astronomiczne na Suhorze. Jeszcze podejście na Obidowiec. Teraz tylko 1.30 godz. na Turbacz. Dziewczyny na szczycie Gorców – Turbacz. Na szlaku zdjęcia na koniu – drzewie. Jemy posiłek i idziemy do pokoju na nocleg. Wnuczki będą nocować pierwszy raz w schronisku, szaleństwo, piętrowe łóżka. Witamy Mariusza. Idę w kierunku bacówki na Hali Długiej, cisza, został tylko budynek. Wracam, przed schroniskiem ostatnie zdjęcia z wnuczkami. Pora na kolacje i brykanie wnuczek do 23 godz.

27.05.2016



Poranek w schronisku godzina 4 wschód słońca. Kto się obudził, widział Tatry we mgle. Dzisiaj w komplecie ruszamy szlakiem czerwonym do Rabki. Po drodze z Turbacza troczę historii. Wędrując podziwiamy widoki i przyrodę. Zdjęcia robią Nina i Nadia. Pierwszy postój to Schronisko Stare Wierchy. Upał daje się we znaki. Sporo turystów z Rabki. Jemy świeże serki. Po dłuższym odpoczynku, ruszamy do bacówki Maciejowa. Wnuczki jedzą, pierogi i pomidorową. Został ostatni odcinek do Rabki. Po dłuższym odpoczynku w Pensjonacie Śnieżynka, spacer po parku zdrojowym.

28.05.2016

Zwiedzanie Rabki. Spotkanie ze słoniami i fontanną. W oczekiwaniu na otwarcie parku linowego odwiedzamy kilka sklepów sportowym. To było szaleństwo, Nadia pierwszy raz jest na takiej atrakcji. Na początku się bała zjeżdżać na linie, ale potem już poszło. Przyszedł czas na obiad i znów park zdrojowy. Pogoda się psuje, kropi deszczyk. Wracamy na kwaterę. Niestety dostajemy złą wiadomość – zalało mieszkanie. Oberwanie chmury nad Częstochową, woda z rynny dostała się do mieszkania. Szybkie pakowanie i w drogę. Mieliśmy tu być do jutra.