Czarna Góra – krzyż milenijny i punkt widokowy

Jeśli ktoś chce trafić na doskonały punkt widokowy na Tary, Gorce, Pieniny, Spisz i wsie Podhala, to zdecydowanie powinien wybrać się na Czarną Górę. Tę Czarna Górę położoną niedaleko Bukowiny Tatrzańskiej bo nawigacja po wpisaniu Czarna Góra dosłownie „wariuje” i koniecznie chce nas kierować w Sudety, niedaleko Stronia Śląskiego…...(!)
Czarna Góra zwana zwyczajowo Litwinką lub Litwińska Grapą , ma wysokość 902 m.n.p.m Położona jest około 15 kilometrów od Zakopanego. Opisywana jest jako ta leżąca na Podhalu ale zaliczana jest bywa do mini regionu Spiszu. Nie byłaby zapewne , aż tak interesująca bowiem w okolicy gór, wzniesień sporo, gdyby nie to, iż od 2000 roku znajduje się tam krzyż. Niebagatelnej wielkości , bo ponad 20-metrowy. Zwany krzyżem milenijnym. Jest wzorowany na ten, który znajduje się na najbardziej rozpoznawalnym tatrzańskim granitowym wzniesieniu- Giewoncie.

Historia wybudowania owego krzyża jest interesująca .Otóż : dzięki staraniom proboszcza Czarnej Góry, księdza Huberta Kasztelana, bowiem udało mu się przeforsować jego budowę oraz to, iż krzyż powstanie uczczenia milenium ! Krzyż ma dla katolików dodatkowe znaczenie. Pozwolę sobie zacytować napis, który znajduje się na kamiennej podstawie krzyża .
Głosi on” „MIEJSCE NA KTÓRYM STOISZ JEST ŚWIĘTE. Krzyż jubileuszowy został uświęcony przez dotknięcie prawdziwymi relikwiami Chrystusowego Krzyża. Ten Krzyż – jedyny w Polsce – nabrał mocy uświęcania i uzdrawiania. Ze czcią ucałuj go..”

hmmmm.....Z owym „ucałowaniem” krzyża zapewne byłby problem. Kamienna podstawa jest bowiem co najmniej dwumetrowa, jeśli nie wyższa .Sam krzyż -jak wspomniałam- 20 metrowy. Jednak nie będę dywagować na ów temat. Nie mniej jednak, taki napis właśnie tam się znajduje wygrawerowany na tablicy wmurowanej w kamienny postument. No chyba , że chodzi o niewielki drewniany krzyż , tuż nad tablica na kamiennym postumencie ?!
Na Czarnej Górze byliśmy kiedyś, latem, w czasach ”sprzed PSz”, toteż nasz późno listopadowy wypad w Tatry był doskonalą okazją aby tam się ponownie wybrać. Pogoda była niepewna. Horyzont raz po raz pokrywały ciemne chmury.. Wiatrmocno zimny, przenikliwy dawał się ostro we znaki .



Jednak przejeżdżając przez most na Dunajcu, minąwszy Bukowinę Tatrzańską pniemy się (autem) ostro pod górę . Droga asfaltowa. Wąziuteńka. Z trudem , praktycznie na styk mijają się na niej dwa osobowe samochody. Na niewielkim parkingu, obok krzyża puściuteńko. Tuż obok na hali wypasane jest stadko owiec. Zimno, zaczyna mżyć.
Podchodzimy kolejno do krzyża. Wchodzimy na niewielki, drewniany i zadaszony gontem punkt widokowy. Czytamy info na : tablicach informacyjnych, podstawie krzyża i kamiennym obelisku.

Podziwiany widoki. Z każdej strony całkiem inne . Strzeliste , przysypane śniegiem , strzeliste szczyty Tatr. Łagodniejsze szczyty Pienin i Gorców w oddali. Wsie podhalańskie i Spisz . Mimo nie najlepszej widoczności robimy forty. Zidentyfikować a może po prostu rozpoznać zarysy szczytów górskich pomagają tablice informacyjne znajdujące się niedaleko krzyża, tuż przy parkingu .
Niedaleko milenijnego krzyża znajdują się wyciągi narciarskie (krzesełkowe ) Grapa-Litwinka a w nieco większej odległości wyciąg Koziniec. Natomiast w samej wsi położonej u podnóża jest bardzo ciekawa zabytkowa dawna podhalańska "Zagroda Kokoszków", w której czas jakby zatrzymał się ponad wiek temu. Taki mini-sansen .

O tym jednak opowiem innym razem. Teraz zostawiam Was z piękną , choć jesienna panoramą widokową z Czarnej Góry.