rower jest wielce ok ... czyli poranne rowerowanie do pracy (pomnik poległym ojczyźnie, Skwer Solidarności

Ponieważ od czerwca mieszkam i pracuję w jednym miejscu, postanowiłam jeździć rowerkiem. I tak od sierpnia pedałuję codziennie po 10 km (licząc całą drogę). Ponieważ jeżdżę codziennie, mam okazję obserwować bardzo różne tany pogodowe w różnych porach dnia, a zwłaszcza ranem bywają te widoki interesujące. Z tego powodu od listopada postanowiłam również mieć aparat zawsze w plecaku (jak bywało to niegdyś, zaniechałam tego zwyczaju, ponieważ kupiłam większy aparat, teraz wożenie go w plecaku jest mniej uciążliwe niż noszenie w torebce na ramieniu 😉 I tak oto udało mi się uchwycić kilka ciekawych momentów i miejsc przy okazji. Jak na razie nie jest tego wiele, ale mam nadzieję wzbogacać się o kolejne zdjęcia z innych pór roku, nastrojów albo spisać relację z przebiegu innej trasy. W tym momencie drogę do pracy przemierzam w całości wyznaczoną drogą rowerową, która prowadzi mnie alejką wśród drzew przy linii tramwajowej wzdłuż Alei Niepodległości. Zarówno jesienią jak i wiosną jest tutaj bardzo przyjemnie, jesienią klimatycznie i złoto, a wiosną bardzo bujnie i zielono. Stąd wjeżdżamy na most, którym dojadę do ronda Mickiewicza. Ale najpierw mam z góry widoczek na rzekę Stradomkę z mostem kolejowym w tle, choć robiąc zdjęcia 5 listopada nie miałam szansy go ujrzeć 😉 oraz kawałek dalej na torowisko (jemu jeszcze zdjęć nie wykonałam). Wspomnianego 5 listopada trafiłam na piękny klimacik przed 8 rano po mroźnawej nocy zalegający szron na łąkach powity gęstą mgłą i przebijające się przez to jesienne kolory. Cudnie. Za mostem zjeżdżam w już mniej przyjemny teren za to niedawno wyasfaltowaną drogą dla rowerów wiodącą aż do dworca PKS (służy ona również innym sportom i celom, np. turystyce pociągowej: ludzie z walizkami na kółkach, turystyce krajoznawczej: ludzie ciekawi jak się po tym chodzi, turystyce dziecięcej: ale fajnie że 4 latek ma gdzie pojeździć swoim rowerkiem, turystyce zwierzęcej: pieskowi będzie lepiej skorzystać z toalety po stronie ścieżki niż po stronie chodnika ….)
Przy dworcu skręcam w ulicę Sobieskiego, którą dalej prowadzi mnie wyasfaltowana rowerówka. Mijam market, a później znów robi się ciekawiej… mijam Urząd Stanu Cywilnego, a po drugiej stronie ulicy wyrasta Okazały Pomnik Poległym w Obronie Ojczyzny. Jak można się domyślić poświęcony jest on żołnierzom poległym w walce o niepodległość. Pomnik stoi na Placu Pamięci Narodowej i jest jednym z głównych jego elementów architektonicznych. Pomnik składa się z dwóch kolumn: na jednej umieszczono orła, pod którym widnieje napis, będący nazwą pomnika, na drugiej znajdziemy odlewane figury żołnierzy. Na tablicach bocznych odczytamy komu pomnik został poświęcony: Legionom Polskim i obrońcom Europy przed bolszewizmem, Bohaterom września 1939 r., Partyzantom i więźniom obozów koncentracyjnych, poległym żołnierzom I i II Armii Wojska Polskiego, poległym Polakom na frontach zachodnich, poległym w powietrzu i na morzach i oceanach świata, ofiarom zbrodni sowieckich, pomordowanym w walce o wolność i niezawisłość narodu w latach 1945-1989. Jest to jednocześnie miejsce pamięci i zadumy, zwłaszcza, że w cokole pomnika umieszczono 6 urn z prochami i ziemiami: z pola bitwy pod Lenino, z grobów polskich lotników w Newark, z grobów Powstańców Warszawskich, z pola bitwy nad Bzurą, z obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Widzimy więc że nie jest to ot taki sobie pomniczek, ale bardzo istotne, poważne miejsce, które jednocześnie stanowi pewnego rodzaju tryptyk, w którego skład wchodzi jeszcze: pomnik Obrońców Poczty Gdańskiej oraz pomnik Powstania Warszawskiego. Samo powstanie to lata ’80, a zaczęło się od Komitetu budowy pomnika utworzonego w 1981 roku, który został zawieszony ze względu na wprowadzenie stanu wojennego. Prace wznowiono 3 lata później. Ogłoszono konkurs, z którego do realizacji wybrano projekt Wincentego Kućmy i Jacka Budynia. Uroczystość odsłonięcia pomnika odbyła się 1 IX 1985 roku w rocznicę wybuchu II Wojny Światowej. 5 listopada gdy robiłam pierwsze zdjęcia, osnuwała go tajemniczo mgła. Ta sama droga 3 dni później złociła się w promieniach słońca i błyszczała po mżawce, czego efekt widać na zdjęciu.

Po takiej dawce historii jadę dalej skręcając w Skwer Solidarności. Jest to sympatyczny niewielki zieleniec miejski z fontanną i placem zabaw dla dzieci. Mieści się on pomiędzy ulicami: Śląską, Nowowiejskiego, Kopernika, Waszyngtona. został on założony na wzór ogrodów jordanowskich w latach 1950-1955. Centrum skweru to ciekawa fontanna i plac zabaw. Na obrzeżach natomiast możemy znaleźć dwie tablice upamiętniające udział Częstochowian w Powstaniach Śląskich oraz mord na członkach PPR podczas II Wojny Światowej przez hitlerowców. Poza historią to miejsce również bogate przyrodniczo z licznymi gatunkami drzew i krzewów, choć pierwotnie miało mniej parkowy klimat, był to jak sama nazwa mówi po prostu skwer z ławeczkami chodnikiem i fontanną. Głównym elementem fontanny jest rzeźba wykonana z ceramiki: postać siedzącej dziewczyny, której sylwetka jest w swej formie dość abstrakcyjna. Autorem rzeźby jak i całego założenia fontanny jest Włodzimierz Ściegienny – miejscowy twórca małych form architektury i obiektów użyteczności publicznej. Na początku lat ’70 fontanna wyglądała zupełnie inaczej, co można zobaczyć na zdjęciu na stronie Starej Częstochowy. W tym momencie pytam się siebie, czy nowe znaczy lepsze ?.... lokalnie rzeźba zwana jest Rusałką 😉

W ten sposób zwykła przejażdżka rowerowa nawet do pracy może stać się czasem wspomnień i zadumy nad miejscami ważnymi dla miejscowości, która nas wychowywała, a o której często tak mało wiemy…. Na pewno nie byłoby to możliwe podczas korzystania z komunikacji miejskiej, a dlaczego właśnie nie wykorzystać tej krótkiej chwili w drodze do pracy (bądź z pracy), która dana jest nam w całym kotle dnia ….