Góra zamkowa z wieżą Klimek w Grudziądzu

Do Grudziądza jeździmy przynajmniej raz w roku. Do rodziny. Jednak nigdy nie byliśmy tam turystycznie. Tym razem, przy okazji kolejnego rodzinnego zjazdu, namówiliśmy większą część gości, by wybrać się na Klimka, przy okazji, zgodnie z zasadą „przyjemne z pożytecznym”, spalić trochę kalorii i dać odpocząć biednemu żołądkowi. Tym bardziej, że rodzina mieszka bardzo blisko, i na piechotę spokojnym krokiem, doszliśmy w 15 minut.
Wieża Klimek po rekonstrukcji została oddana do użytku w grudniu 2014 roku, jako punkt widokowy. I faktycznie, widok jest doskonały, na cały Grudziądz, bliską Wisłę, ale i dalsze okolice. My widoki mieliśmy piękne, tym bardziej, że pogoda była idealna. Warto tam wejść, tym bardziej, że wstęp jest zupełnie free („Bezpłatnie we wszystkie weekendy i dni wolne od pracy, w pozostałe dni wejście na wieżę po uprzednim zgłoszeniu u operatora – Muzeum im. dra W.Łęgi”, cytując broszurkę, którą otrzymaliśmy od sympatycznego pana). Na samą górę prowadzi nieco ponad 200 schodów, ale są one tak skonstruowane, że zupełnie się tego nie czuje, zaś wchodząc można pooglądać przy okazji różne ciekawe rysunki, czy obrazy (kopie oczywiście), które ułatwiają wyobrazić sobie, jak zamek niegdyś wyglądał. Przy samym wejściu na „parterze” możemy pooglądać fragmenty odkopanych fundamentów wieży, które są przykryte przezroczystą pleksą (?).

Przy okazji wizyty w Klimku, można popodziwiać elementy zamku, które stanowią obecnie trwałą ruinę, w tym zachowane mury skrzydła południowego, piwnice, przejazd bramny, czy też stojąca w centralnym punkcie studnia zamkowa, która niegdyś miała głębokość 50 metrów (obecnie tylko 20).
Na koniec tylko dodam, że jak możemy się domyślić, wieża ta pełniła kilka funkcji: obserwacyjną, sygnalizacyjną, więzienną oraz ostatecznej obrony. Pierwotne wejście do niej znajdowało się na wysokości ok. 13 m – z poziomu krużganków.
