Rejsy po Jeziorze Czorsztyńskim.

Dziś opowiem o przystaniach, plażach i rejsach .
Upal prawie 35 stopniowy, w naszej strefie klimatycznej oznacza ni mniej ni więcej , tylko to iż jest jednak sporo za ciepło. Kto nie musi być w pracy ucieka do cienia czy nad wodę. My mieliśmy okazję być w taką właśnie pogodę w Pieninach.

Jezioro Czorsztyńskie w Niedzicy ,cel naszej podróży. Okazało się , że już samo zaparkowanie w okolicy przystani wodnych czy plaż nad jeziorem jest nie lada wyczynem. Kurz unoszący się na wysuszonym podłożu parkingu, spaliny samochodowe, brak miejsc ….ehh. Zaparkowaliśmy po sporej chwili !
W planie płynięcie statkiem po jeziorze . Po pierwsze gdyż od wody trochę chłodniej , a po drugie chcemy zobaczyć zamki od strony jeziora. ( Wspominamy rejs po Jeziorze Leśmiańskim przy zamku Czocha). Zupełnie inne wrażenia – oglądanie zamku od strony z lądu niedostępnej) .

Wybieramy się na przystań w właściwie położone blisko siebie dwie przystanie. I mamy dylemat : statkiem czy gondolą ? W końcu decydujemy się na statek o nazwie Halny. Zastanawiamy się czy aby nie będzie zbytnich przechyłów , bo ta nazwa…hihihi . Ustalamy iż gondolą popłyniemy w inny dzień.
Kupujemy bilety i w cieniu, na tarasie kafejki tuż nad brzegiem jeziora oczekujemy na właściwą godzinę. Jednak do kafejki wpada nagle grupa kolonistów, błyskawicznie-tak orientacyjnie- przeliczam tłumek (to chyba , skrzywienie zawodowe po tylu latach pracy pedagogicznej) . Dzieciaków jest około 80 sztuk, rozkrzyczanych, walczących o krzesła przy stolikach, wspinających się na barierki, okupujących stoisko z lodami i drugie z pamiątkami… Głośno i tłoczno. Robi się nie lada zamieszanie ! Postanawiamy pospacerować nad brzegiem jeziora .Na plaży spory tłumek.



Spokojnie natomiast przy pomoście z rowerami wodnymi. Myślę, że w taki upał większość woli wypoczynek bierny !
W końcu statek dobija do przystani. Sprawdzanie biletów, zajmowanie miejsc , na dwóch pokładach (do wyboru) i płyniemy. Podziwiamy rozpaścierające się wokół widoki.

Podpływamy pod tamę, wielkim łukiem omijając zamek w Niedzicy. Wypływamy na środek jeziora, podpływamy do mniej uczęszczanych zatoczek. W końcu przxepływamy o parę metrów do zamku w Czorsztynie.
Cały czas monotonny głos lektora opowiada o historii budowy zapory, o zamkach do których przed powstaniem zalewu można było przejść przysłowiowa sucha stopą. Niewielu słucha. Większość pije piwo i zachowuje się plus/minus tak , jak napotkani na brzegu koloniści.

Cóż nie każdy jest Krajtroterem, który ma chęć zwiedzania i poznawania uroków Polski.
Prawie półtoragodzinny rejs minął szybko. Może zbyt szybko.



Za dwa dni powracamy nad brzeg jeziora. Tym razem do Czorsztyna. Wędrujemy wąziutką leśną drożynką na gondolową przystań. Gondole są niewielkie, drewniane, mają dość niskie burty. Pływają co 15 minut. Decydujemy się na ów rejs. I teraz już mamy skalę porównawczą. Statek płynął powoli, praktycznie można było podziwiać krajobrazy z każdego miejsca Jeziora Czorsztyńskiego.
Gondola natomiast przecina dosłownie w najwęższym miejscu taflę jeziora i już jest na drugim brzegu. Kiwa niemiłosiernie , co przy niskich drewnianych burtach jest dość ekstremalnym przeżyciem. Nie mniej jednak jesteśmy zadowoleni.

Kilka razy już byliśmy nad Jeziorem Czorsztyńskim lecz zawsze poza sezonem letnim, toteż wcześniej nie udało nam się popłynąć statkiem czy gondolą.
Kolejne krajtroterskie doświadczenie zdobywamy więc latem tego roku.

Mogę Wam polecić te rejsy ! Fajna alternatywa i ciekawe widoki zamków od strony jeziora.


