Statkiem z Krakowa do Tyńca

Dzień 15 sierpnia. Piękna słoneczna pogoda. Decydujemy się na rejs statkiem po Wiśle do Tyńca. Bilety zarezerwowałam telefonicznie 2 dni wcześniej. O wyznaczonej godzinie meldujemy się pod Wawelem, gdzie stoi nasz statek. Pani przewodniczka informuje nas jednak, że wypływamy godzinę później z powodu problemów ze śluzą na Wiśle (zbyt mała ilość wody). Pani dzwoniła wcześniej, ale wyciszyłam głos w telefonie i nie słyszałam. Trudno siadamy na statku na którym jest restauracja i oczekujemy godziny 16.30. Nawet się ucieszyliśmy, że jak będziemy płynąć to nie będzie tak grzało słońce.
Po godzinnym oczekiwaniu możemy wsiąść na statek, którym mamy płynąć do Tyńca. Wypływamy o 16.35. Pani przewodniczka opowiada nam o Wawelu i Kościele na Skałce. Turystów dosyć sporo płynie z nami, choć i dużo miejsc wolnych jeszcze jest.

Po krótkim czasie zostawiamy za sobą Wawel i dopływamy do Klasztoru Norbertanek na krakowskim Salwatorze. Pani przewodniczka opowiada jego historie oraz ciekawe wydarzenia związane z tym miejscem.
Płyniemy dalej. Mijamy Willę Szyszko-Bohusza w której znajduje się restauracja oraz hotel oraz Klasztor Kamedułów na krakowskich Bielanach. Tu również słyszymy historię tego miejsca i zwyczaje zakonników. Do Klasztoru Kamedułów kobiety mają wstęp tylko 12 dni w roku, a mężczyźni w wyznaczonych godzinach. Przez swoje zwyczaje o Kamedułach mówi się, że są najcięższym zakonem. Przewodniczka bardzo ciekawie opowiada o zakonnikach i ich życiu.

Płyniemy dalej. Mijamy po drodze kajakarzy i wędkarzy. Aż w końcu możemy zobaczyć słynną śluzę na Wiśle. Wpływamy między (nie wiem jak to się fachowo nazywa) bramy śluzy. Jedna zamyka się za nami. Musimy odczekać aż woda napełni śluzę. Zostajemy poinformowani, że z powodu niskiego stanu wody może to trochę potrwać. Śluza musi napełnić się o 4 metry i 60 cm. Zajmuje to ok. 20 min. Kolejna brama śluzy się otwiera i płyniemy dalej.
Po chwili widać już klasztor w Tyńcu- opactwo zakonu św. Benedykta. Statek zatrzymuje się i wraz z panią przewodnik idziemy zwiedzić klasztor. Nie będę przytaczać historii opactwa i klasztoru. Jest dostępna w Internecie dla zainteresowanych. Zwiedzamy dość szybko: kościół oraz krużganki. W opactwie znajduje się jeszcze muzeum, ale niestety o tej porze zamknięte. Po zwiedzaniu wracamy na statek i wypływamy z powrotem do Krakowa. Pod Wawelem jesteśmy o 20.45.


