Tam, gdzie kozy kuja

Jeszcze zanim dojdzie się tam gdzie kraina bajek otwiera swoje podwoje to już przy rynku wita nas gospodarz – Koziołek Matołek.
.Żeby móc pójść na spotkanie bohaterów naszego dzieciństwa musimy założyć magiczne kapcie. Dlaczego?? A dlatego, żeby stracić kilka centymetrów i móc wejść przez mysią dziurkę gdzie cierpliwie czeka księżniczka przewodniczka. Gotowi?? Rozpoczyna się więc przygoda, odwiedzamy jedenaście łabędzi czyli braci zaklętych w ptaki, idziemy śladami dziewczynki z zapałkami, na fantastycznej multimedialnej tablicy palcem przeprowadzamy bohaterów bajek do należnych im miejsc. W końcu docieramy na Stacyjkę, gdzie czekamy na podstawienie pociągu, wsiadamy do wagonu i jedziemyyyyy….przez góry, lasy, podmorskie krainy, chmury i kosmos. Spotykamy Pana Twardowskiego, Małego Księcia, krasnoludki, muminki, przez kilka sekund jesteśmy nawet w Narni. I wierzcie mi… turkocze, trzęsie… jak to w prawdziwym wagonie 🙂. Kolejny przystanek to Tajemniczy Ogród, ale zanim tam wejdziemy musimy znaleźć klucz. Gdy się już nam ta sztuka uda, brama się otwiera i wchodzimy do krainy Piotrusia Pana i Dzwoneczka, znajdujemy kwiat paproci i myślimy życzenie. Ten kwiat, w przeciwieństwie do prawdziwego nic od nas za spełnianie życzeń nie chce. Trochę mi niewygodnie kiedy muszę przycupnąć na malutkich podusiach, ale Księżniczka bardzo ciekawie opowiada o tym co tak naprawdę w życiu ważne - Daje więc radę. Tajemniczy Ogród piękny, docieramy w końcu do magicznego pnia, przez który należy się przeczołgać, nie powiem dlaczego🙂, ale warto… mnie nie trzeba było dwa razy powtarzać.
Kochani był i smok, którego budzić nie wolno, ale możecie posłuchać jak mu bije serce, poznacie, a właściwie przypomnicie sobie legendy swiętokrzyskie, pogadacie z Pyzą, przejdziecie prze magiczne lustro Alicji z krainy czarów – i tu mimo, ze fotkę mam to nie pokażę, bo to na żywo trzeba zobaczyć🙂. Cuuuuudo.
Ps: Zróbcie powtórkę z bajek (sobie oczywiście), bo księżniczka zadaje pytania i naprawdę wstyd nie wiedzieć. Podpowiem, ze Matołek żółte rękawiczki nosił – ja na tym poległam