Troszkę Karkonoszy

Niedziela, piękna słoneczna. Szkoda czasu na siedzenie w domu. Plan był ambitny, ale poranne zaspanie niestety bardzo go zmodyfikowało. Ale i tak trasa ciekawa i z widokami. Kiedyś ją opisywałam.Trasa wspomnień. Przeszłam ją z fantastyczną osoba, z którą niestety obecnie nie mam już kontaktu, a szkoda. Tym razem idziemy odwrotnie i jest ona połączona z Geocachingiem. Zaczynamy od Jagniątkowa. Wyruszamy Koralową ścieżką. Po drodze zatrzymujemy się przy Paciorkach. Odpoczynek, mała przekąska i podziwianie widoków. Ruszamy dalej, przy Rozdrożu pod Śmielcem chłopaki poszukują pierwszej skrzyneczki(kesza). Po paru minutach udaje się, dokonują wpisu i ruszamy dalej. Trasę zmieniamy ze względu na piękne widoki Śnieżnego Kotła. Przy Rozdrożu pod Wielkim Szyszakiem ruszamy na Przełęcz pod Śmielcem (1390 m npm.). Stąd widać odległy Słonecznik. Udajemy się w kierunku Czeskich i Śląskich Kamieni (1417m npm). Po drodze mijamy Śmielec ( 1424m npm.), Czarną Przełęcz (1350m npm), skałkę Dziób oraz pomnik upamiętniający dziennikarza Rudolfa Kalmana który zamarzł tu podczas burzy śnieżnej w 1929r. Ze skałek na wzniesieniu Śląskich i Czeskich Kamieni podziwiamy panoramę czeskich schronisk, Harrachova oraz naszego zbiornika w Sosnówce, widać nawet Kaplicę św. Anny oraz Rudawy Janowickie. Tu zostały odnalezione kolejne dwie skrzyneczki i dokonany wpis. Wracamy długą i nudną Pertowką do Jagniątkowa. Ostatnie poszukiwania kesza przy domu Hauptmanna i tu bardzo zawiodłam się na obsłudze, chłopcy poszli po pieczątkę a pani ich poinformowała że dziś nie, bo mają koncert a najlepiej to we wtorek niech przyjdą. Wrrrrr. Cała trasa z keszami zajęła nam około 6 godzin spokojnego marszu.(Dla kogo spokojnego, dla tego spokojnego -ach gdzie te lektyki🙂 nawet kijki czasami nie pomagały).