Główny Szlak Beskidzki - Beskid Żywiecki

O godzinie 7, wyruszam na mało ciekawy odcinek przez Skawę, drogę do Jordanowa. Poranek dość chłodny. W Jordanowie lekkie śniadanie i dalej. Przez Bystrą, nikogo na szlaku. Odcinek dość długi, ale przyjemnie się idzie. Po dotarciu do schroniska na Hali Krupowej, pokoik wieloosobowy, około 20 godz. było nas już 14 osób oczywiście młodzież. Widoki ze schroniska …. . Było też sporo ludzi z innych szlaków. Poznałem dziewczynę idącą do Wołosatego i chłopaka do Ustronia.

Trasa 28,60 km. Średnia 3,63 km/godz.
Rano czekamy na otwarcie baru, jem jajecznicę na boczku. Na szlaku do Przełęczy Krowiarki nikogo. Ale na to na podejściu na Babią Górę pielgrzymka. Ruch w obie strony. Na punktach widokowych tłumy ludzi. Upał …. . Na Babiej Górze też sporo ludzi. Po odpoczynku tylko do Schroniska na Markowych Szczawinach. Tu dopiero ludzi, na pokój, robię pranie bo pogoda sprzyja.




Trasa 16,60 km. Średnia 3,42 km/godz.

Po śniadaniu ruszam dalej, mgły i zaczyna padać. W drodze do Bazy Głuchaczki mijam dwie grupy dziewcząt – przemoknięte. Potem już nikogo do Przełęczy Glinne. Piję kawę zagryzając oscypkami. Teraz tylko do Schroniska na Hali Miziowej. Pada i mgła .. widać schronisko. Po kwaśnicy … relaks w pokoju.

Trasa 25,40 km. Średnia 3,44 km/godz.



Poranek powitał mnie mgłą i deszczem. Tym razem jajecznica z kiełbaską. I tak w deszczu pomału do Schroniska na Rysiance. Nikogo na szlaku. W schronisko cisza, tylko dwie rodziny, po dłuższym odpoczynku w drogę. Przestało padać, ale jest mglisto. Stacja Turystyczna Słowianka – zamknięta. Teraz do Węgierskiej Górki. W pensjonacie Modrzew, byłem to już, mam nocleg w śpiworku. Zrobiłem sobie spacer wzdłuż Soły, ale znów deszcz mnie przegonił.

Trasa 24,20 km. Średnia 3,72 km/godz.

cdn.


