Niebieskim szlakiem ze Skarżyska Kamiennego do Starachowic
W tym roku bardzo późno rozpocząłem sezon wędrówkowy. Zima była ciepła i błotnista, wiosna zimna i deszczowa. W pierwszy weekend czerwcowy udałem się do Skarżyska Kam. Z skąd szlakiem niebieskim powędrowałem do Starachowic przez Mostki, Kaczkę, Wykus, Obóz Langiewicza.
Szlak zaczyna się przy dworcu kolejowym Skarżysko Zachodnie i prowadzi nad miejski zalew Rejów, który powstał w XIX w. jako zbiornik przemysłowy. Zaspakajał potrzeby wodne huty a po II Wojnie Światowej zakładów zbrojeniowych, obecnie to ośrodek rekreacyjny. Znajduje się tu muzeum „Orła Białego” w który zgromadzono wiele eksponatów militarnych.
Szlak prowadzi wzdłuż brzegu zalewu wśród sosnowego lasu. Od rana nad zalewem panuje ruch, sporo ludzi długi weekend czerwcowy postanowiła spędzić nad malowniczym zbiornikiem. Pierwsze spostrzeżenie związane z zalewem jest taki, jest czysto. Dalej udaje się w stronę miejscowości Suchedniów, po przejściu torów kolejowych odbijam od Suchedniowa i kieruje się do Mostek.
Spokojny piątkowy poranek. Słońce woła ze wschodu by stawiać nogę za nogą i iść by iść. Kocham przemieszczanie, ruch cząsteczek, wówczas żyje. Przychodzi myślenie. W głowie myśli układają zdarzenia, postanowienia, przemyślenia nie kiedy jakieś słowa w postaci wiersza (grafomania). Pogoda sprzyja jest graco i wietrznie. Wśród drzew ornitologia śpiewa.
Dochodzę do wsi Mostki gdzie również jest zalew. Zbiornik powstał również w celach przemysłowych. Przez wieki wzdłuż szlaków miedzy Skarżyskiem Kamienna , Starachowicami i Ostrowcem Świętokrzyskim powstawały zakłady hutnicze które swoje potrzeby wodne zaspakajały tworząc zbiorniki. To raj dla wędkarzy. Sam nigdy nie miałem ochoty zabijać zwierzęta dla przyjemności. Wykorzystując jedną z ławek robię krótki popas w celach konsumpcyjnych i by nacieszyć oczy widokiem błękitnej wody. Będąc tu kilka lat temu stała jeszcze wielka 300 letnia lipa teraz po niej został ogromny pień, musiała ugiąć się pod naporem wiatru.
Koleiny raz wchodzę w las i kieruje się szlakiem niebieskim w stronę wsi Kaczka. Administracyjnie należy do wsi Mostki. Znajduje się tu kilka domostw. Wspaniałe miejsce na zamieszkanie by oderwać się od zgiełku świata XXI w. Idąc droga przez wieś nie usłyszałem żadnego silniejszego odgłosu nawet psy mnie i mojego kundla nie obszczekiwały jak to się dziej po innych osadach. Zamarzyło się zamieszkać w takim miejscu i móc kontemplować klimat samotności, żyć w zgodzie z naturą. Tak marząc wchodzę znów w leśne gąszcze pies obwąchuje wszystko wyczuwając zwierzynę leśną.
Kolejnym punktem w mojej wędrówce jest polana leśna Barwinek. Stoi tam tablica upamiętniająca walki Zgrupowania Partyzanckiego „Ponur”. Jan Piwnik „Ponury” to Cichociemny walczący w AK. Wsławił się swoją wielką walecznością i nieustępliwością wobec okupanta niemieckiego. Zginał w walce z Niemcami na Kresach Wschodnich. W latach osiemdziesiątych jego szczątki sprowadzono do Wąchocka i tu obecnie jego prochy spoczywają. Wąchock wart jest odwiedzenia dla zespołu klasztornego Cystersów.
Teraz czas na miejsce pobytu partyzantów, czyli wzniesienie Wykus ze szczytem Kropka. Obecnie jest to rezerwat o nazwie Wykus. Znajduje się tu kapliczka upamiętniająca wydarzenia czasów II Wojny Światowej. Robię odpoczynek by posilić się i przygotować do dalszej drogi. Lasy wokół Starachowic pełne są pamiątek po czasach przeklętych. Co rusz napotkać można mogiły partyzantów. Choć jest tu wiele przykładów działalności ludzi w czasach pokoju. W XIX w. na tych terenach znajdowało się wiele kopalń odkrywkowych rudy żelaza. Do dnia dzisiejszego można zaobserwować zmiany ukształtowania terenu związane z eksploatacją lasów. Wiele jest nasypów kolejowych po nieistniejących liniach kolejki wąskotorowej. Las tętnił życiem. Obecnie to ostoja wielu gatunków zwierząt i miejsce odpoczynku.
Dalej szlakiem niebieskim i czarnym idę w stronę miejsca zwanego Obozem Langiewicza. Stanowisko to jest symboliczną pamiątką bytności dyktatora Langiewicza na tych terenach podczas Powstania Styczniowego. Pierwsza tablice upamiętniającą to miejsce ufundowali mieszkańcy Wąchocka w 1925r. Atrakcją jest ogromna 200 letnia sosna i źródełko bijące wodą leczniczą, pomagająca na choroby oczu.
W tym miejscu kończę podróż niebieskim szlakiem i kieruje się w stronę zalewu Lubianka . Zbiornika w Starachowicach powstałego w osiemdziesiątych latach XX w. jako zbiorni retencyjny a obecnie wykorzystany jako rekreacyjny. Przykro to pisać ale porównując trzy zbiorniki Lubianka wypada najgorzej.
Dzień się kończy, słońce chowa się za sosnowymi konarami. Zadowolony wracam do domu. Kolejny raz sam sobie udowadniam jak nie wiele trzeba by być wypoczęty psychicznie.
Zapraszam na mojego bloga ; www.roberttof.blog.onet.pl