Safari i Dinozaury

Zakładałam, że będzie to wycieczka jednodniowa, ale Pawełek (3,5 roku) skutecznie nam to wyperswadował.
Swierkocin położony w gminie Nowiny Wielkie, niedaleko Gorzowa. W Gorzowie trzeba skręcić na Słubice i już niedaleko. Przyjeżdżamy tu ok godz.11-tej, samochodów już sporo, ale parking jest bardzo duży i miejsca dość. Dla nas to istotne, ponieważ jesteśmy z przyczepą campingową. Kupujemy bilety, (dorośli 25zł , Pawełek jako, że nie ma jeszcze 4 lat wstęp wolny) odczepiamy przyczepkę i ruszamy we wskazanym kierunku. Tuż za wjazdem struś postanawia pokazać kto tu jest panem i ani myśli ustąpic nam z drogi, posłuszni zaleceniom kasjerki nie wysiadamy, czekamy dobrą chwilę, a struś nic. Wreszcie podbiega opiekun, obejmuje strusia (czule) za szyję i sprowadza na trawę. Jedziemy. Zwierzęta naprawdę są zupełnie wolne, niektóre podchodzą do samochodów, inne wogóle nie reagują zajęte swoimi sprawami. Skupione w grupach od kilku do kilkunastu sztuk, jakimś sposobem trzymają się swoich rewirów, chociaż nie porozdzielane ogrodzeniami. Jest na co popatrzeć. Pawła zafascynowały zebry .." naprawdę są w paski" i wielbłądy "..naprawdę mają garby.." Przy końcu trasy obległy nas kucyki i osiołki, a okna były pootwierane. Noo, fajnie było... Wkładały łby do środka próbując skubnąć co się da, a kiedy przymknęliśmy okna, to chociaz wycieraczkę na tylnej szybie. Potem poszliśmy do Zoo pieszego. Sporo różnych zwierząt od lwa do naszego bociana. Największa radość była jednak w dużej zagrodzie, w której było mnóstwo miniaturowych kóz i ich dzieci, króliczków i morskich świnek. Można tam wejść, nakarmić specjalnie kupionym pokarmem no i głaskać, głaskać do upadłego. Czas było odpocząć, więc ruszyliśmy w kierunku placu zabaw i to przesądziło zmianę planów. Różnego rodzaju sprzętu do zabawy mnóstwo, dla dzieci małych większych (i dla całkiem dorosłych ). Ddatkowo mozna np. łowić pływające kaczuszki, rzucać piłeczką lub obręczami i oczywiście zawsze coś się wygrywa. Paweł, ani myślał stamtąd wyjść, nie skusiły go nawet obiecane dinozaury. I tak do 19-tej. czyli do zamknięcia. Są punkty w których mozna zjeść posiłek, lody napoje i kupić pamiątki.
Drugiego dnia pojechaliśmy do Nowin Wielkich ok 2km od Świerkocina. Parking też duży i też darmowy, bilet - dorośli 9zł, Pawełek darmo. Park Dinozaurów a w nim pięknie wkomponowane w zielone zarośla stoją stoją te stworzenia naturalnej wielkości, często ustawione tak jakby lada moment miał nastąpić atak, obrona lub ucieczka. Przy każdym eksponacie tabliczka z dokładnym opisem: Nazwa gdzie i kiedy żył, co jadał, gdzie i jakie znaleziono po nim ślady. Na końcu trasy atrakcja dla dzieciaków - wielka piaskownica w której można jak odkrywca, odkopać spod warstwy piasku ogromny szkielet tyranozaura. Jeszce oglądamy piękne jeziorko z kolorowymi rybkami i ogłaszamy koniec wycieczki, ale Paweł stwierdza, że musimy iść jeszcze raz bo nie wszystko zapamietał. Robimy jeszcze jedno kółko i słusznie, bo jak się okazało, my też nie wszystkie zwierzęta zauważyliśmy za pierwszy podejściem. Odwiedzamy jeszcze muzeum minerałow i skamienielin. Na koniec idziemy napić się i odsapnąć w Barze "Dino", obowiazkowo kupić pamiątkę i jeszcze własnoręcznie wybić w mennicy monetę o wartości jednego dino.
Polecam gorąco wszystkim chcącym zrobić frajdę dzieciom. Naprawdę warto.