W siedzibie Króla Popiela

Niedaleko Inowrocławia leży Kruszwica ,podobno najstarsze miasto w Polsce (VI w.) kojarzone z legendą o królu Popielu,którego myszy zjadły. I to właśnie ono było celem naszej kolejnej wyprawy.

Wjeżdżając do Kruszwicy minęliśmy znane w całej Polsce Zakłady Tłuszczowe. To stąd pochodzi powszechnie znany min. olej kujawski, czy margaryna Palma. Niewielkie miasto, jak widać, słynie nie tylko z historii i turystyki,ale także z przemysłu spożywczego.
My jednak skupiliśmy się na wariancie turystycznym i przechadzkę po Kruszwicy rozpoczęliśmy tradycyjnie od Rynku. Już na pierwszy rzut oka można poznać ,że ta część miasta przeszła niedawno rewitalizację. Nigdy wcześniej nie byłam w Kruszwicy,więc oczywiście nie mam porównania,ale Rynek jest odnowiony, czysty i zadbany. Potwierdza to, ustawiona w widocznym miejscu, tablica z fotografiami przedstawiającymi kolejne etapy rewitalizacji i przemiany tego miejsca. Wokół rozległego placu widać liczne kamieniczki. Wzrok przyciąga jednak ciekawa ,kulista kopuła kościoła pod wezwaniem św. Teresy od Dzieciątka Jezus z 1922r.

Po obejściu Rynku przenieśliśmy się nad Jezioro Gopło,nad którym wznosi się słynna Mysia Wieża. Jest to pozostałość dawnego zamku wzniesionego w XIV wieku z rozkazu króla Kazimierza Wielkiego. Zamek początkowo był obronna warownią,z czasem stał się siedzibą kasztelana. Wspinając się na wieżę oglądaliśmy ekspozycję zdjęć z planu filmowego „Starej baśni”,wiele scen z tego filmu nagrywano właśnie w Kruszwicy, w pobliżu Mysiej Wieży. Widok z wieży na jezioro i rozlewiska jest wart grzechu i wysiłku wspięcia się na jej szczyt. Podobno przy dobrej pogodzie widać z niej Inowrocław,ale my tego nie doświadczyliśmy,zmierzchało się już i perspektywa nie była aż tak przejrzysta. Podobno również wieża stanowi czakram, dający sporą dawkę energii ,miejsce to ponoć usuwa także bóle głowy. ( niestety,na mnie jakoś nie podziałało).
W sezonie u podnóża wieży można korzystać z rejsów wycieczkowych po jeziorze statkiem „Rusałka”.



Ze szczytu wieży wypatrzyliśmy kolegiatę św. Pawła i Piotra. Oczywiście była ona naszym kolejnym,a zarazem ostatnim przystankiem w Kruszwicy. Kolegiata pochodzi z XII wieku,była wielokrotnie przebudowywana,jednak zachowano jej romański kształt i charakter. Na murach zachowały się dawne znaki np. swastyki,liści, czy krzyże,widoczne są też ślady po mieczach,które ocierano o mury świątyni,by przyniosło to szczęście w bitwie.
A potem już,pełni wrażeń wróciliśmy na kwaterę. Człowiek dwa razy się cieszy: jak wyjeżdża i zaczyna turystyczną przygodę i jak wraca do domu .

