Chełmżyńskie cmentarze w zadumie

Lubię chodzić po zmroku na nasze oba cmentarze w Zaduszki. Tym bardziej, że sporo naszych bliskich tam leży. Choć słowo „lubię” nie jest chyba w tym wypadku adekwatne, to lubię też robić fotki w tych miejscach.
W Chełmży są trzy cmentarze, jednak tak naprawdę, tylko dwa z nich są godne zwiedzenia. Oba znajdują się przy ulicy Chełmińskiej, naprzeciw siebie.

Pierwszy, tzw. „Nowy cmentarz” jest miejscem, z którego możemy podziwiać nasze jezioro, ale najciekawszym widokiem jest widok na konkatedrę Świętej Trójcy, która przepięknie i majestatycznie góruje nad całym miastem.
Wg mnie ciekawszym turystycznie jest tzw. „Stary cmentarz” znajdujący się po przeciwnej stronie tego pierwszego. Na starym cmentarzu podziwiać możemy dwie kaplice, które są zabytkami.

Pierwsza z nich, neoklasycystyczna, pochodzi z połowy XIX wieku, zaś niegdyś należała do rodu von Kalksten, którzy zamieszkiwali pobliskie Kończewice. Obecnie kaplica ta jest tak naprawdę mauzoleum, na jej ścianach znajdują się tablice memoriałowe (co ciekawe, kaplica ta ma kształt oktagonalny, czyli ośmiokątny). Jedna z tablic poświęcona jest mojemu bohaterskiemu ziomkowi, księdzu Stefanowi Wincentemu Frelichowskiemu (wyniesionemu na ołtarze przez Jana Pawła II), który nosząc pomoc współwięźniom, zmarł na tyfus plamisty w obozie w Dachau. Niewiele osób pewnie wie, że Frelichowski jest patronem polskiego harcerstwa.
Okres Święta Zmarłych jest „dobrą okazją”, by zobaczyć, jak kaplica von Kalkstenów wygląda wewnątrz.



Drugą kaplicą na starym cmentarzu, jest pochodząca z II połowy XIX wieku kaplica neobarokowa. Fronton tej bogato zdobionej budowli zdobią herby nawiązujące do bitwy pod Grunwaldem, ponieważ jest to grobowiec rodu Zawiszów Czarnych herbu Sulima, z pobliskich Warszewic, a w krypcie kaplicy spoczywa m.in. Alfred Zawisza, polski oficer i uczestnik walk w powstaniu listopadowym (spoczywają tutaj także potomkowie rodziny Sczanieckich z Nawry).
I tak, mogłem Wam przybliżyć nieco historii związanej z moją rodzinną Chełmżą.
