Z Sinej Wody do zalewu Kotyzka
Po kilku dniach po powrocie z Bieszczad zaczęło mnie ciągnąć w las. Ten bliski wokół Starachowic.
Poprosiłem córkę wy podwiozła mnie na bazę MPK i stąd ruszyłem w kierunki strumienia Sina Woda. Niedaleko strumienia znajduje się kapliczka po wezwanie św. Jacka ufundowana przez Jacentego Siewierskiego z żoną Agnieszką w 1821 r. Stoi w tym miejscu dwie kapliczki prawdopodobnie zbudowane przez tą samą osobę. Obok nich jest grób żołnierza z I wojny światowej, prawdopodobnie Austriaka. Harcerze na ścianie kapliczki umieścili tablice upamiętniającą oddział partyzancki „Warszawiaków” i partyzantów z oddziału A. Hedy „Szarego”. W niewielkiej odległości jest wzniesienie , które nazywa się Zarżnięta Góra od zdarzenia, które miał miejsce 1800 r. Na szczycie była kaplica, w której popełnił samobójstwo wąchocczanin. Po tym fakcie budowla została rozebrana. W tym rejonie w średniowieczu prawdopodobnie była kopalnia rudy i huta prowadzona przez cystersów.
Kieruje się na zachód w stronę Mirca. Podążam szeroką drogą asfaltową. Ciężko idzie się w lesie gdzie drogi są bite i szerokie jak autostrady. Takie czasy chce się rzec. Las to przedsiębiorstwo. Zbaczać w leśne dukty nie mam ochoty bo po ostatnich deszczach jest bardzo mokro i błotniście. Dochodzę do znaków czarnego szlaku i za nimi kieruje się na wschód stronę Lipia. Odwiedzam pomnik poświęcony partyzantom z oddziałów BCH. Przechodzę przez szosę. Dalej idę czarnym szlakiem. Odbijam na chwilę by odwiedzić mogiłę partyzanta z oddziału „Jędrusie”. Mijam jeszcze mogiłę zabitych dzieci w 1943r. Powód tej zbrodni nie jest mi znany.
Dochodzę do wsi Lipie. Wita mnie Kolumna postawiona w 1845r. by upamiętnić epidemię cholery, która nawiedziła te strony. Wieś Lipie została ulokowana w XV w. W czasach Powstania Styczniowego stacjonowały tu odziały S. Czchowskiego i K. Kality – Rębajły. Podczas II Wojny Światowej częstymi gośćmi byli partyzanci AK. Korzystając z żółtego szlaku pieszego dochodzę do zbiornika wodnego „Kotyzka” pozostałość po kopalni „Zębiec”. Zalew jest urokliwym miejscem wśród lasów. Cisza i spokój warto posiedzieć tu chwile. Wracam do wsi z skąd zabiera mnie córka.