Marucików wędrowanie-Malbork

Marucikowe wędrowanie będzię to, o ile pozwolicie seria wędrówek moich dzieciaków scieżkami moich dziecięcych lat. Dlatego powrót do przeszłości, miejsca które kiedyś odwiedziłam ale obecnie widziane oczętami dzisiejszej młodzieży. Seria pewnie będzię uzupełniana sporadycznie, w zależności od ich wyjazdów.
Dziś zwiedzanie i robienie zdjęć to bajka, można nacykać tysiące zdjęć, wybrać najlepsze ,ale jak ja jeździłam aparaty były rzadkością, zdjęcia robione tylko grupowe a jak ktoś miał swój to już było coś. Ale sami wiemy jak było, zdjęcia nie zawsze wychodziły, a na powtórkę nie można było sobie pozwolić. Uwieczniało się tylko te najbardziej ważne i strategiczne miejsca, cała reszta zostawała w głowie i w opowiadaniach. A po powrocie oddawało się do wywołania i czekało co wyszło a czasami wyszło nie to co chcieliśmy. Albo obiekt ucięty, albo nas nie widać, bo zrobione za daleko i tylko przez lupę gdzieś tam się odnajdujemy. Róznie bywało. To były czasy🙂

Dlaczego Marucikowe bo to powiedzenie mojej córci "Kochaj Marucika". I za jej pozwoleniem użyłam nazwy do seri wycieczek.
Dziś Malbork odwiedzony przez Anię- studentkę mikrobiologi. Oczywiście miejsce polecaone przeze mnie. Ja go odwiedziałm dobre 28 lat temu , ale do dziś pamiętam jakie wrażenie zrobiły na mnie sale wypełnione bursztynem, zwiedzanie i historia Krzyżaków. Przepiękna sceneria budowli. W tym roku udało się go niestety zobaczyc tylko z zewnątrz, przy przesiadce na pociąg, ale nawet te dwie godziny jakie były wystarczyły na obejscie go dookoła. Ania budowlą zachwycona. Zwłaszcza że czytała "Pana Samochodzika i Templariusze" którego część akcji rozgrywa się właśnie w tym zamku.

Historii jego nie będę opisywała bo na PSz został opisany i to nie raz a kilkanaście razy. Do zwiedzania jego nie bardzo trzeba zachęcać, bo oglądając zdjęcia na każdej z relacji chciałoby się tam być.