Lesko –Brama Bieszczad

Byliśmy tu już wiele lat temu, z małymi wówczas jeszcze dziećmi. Bieszczady budzą w nas bardzo miłe wspomnienia, więc z sentymentu postanowiliśmy w tym roku wrócić w ten ,dość odległy dla nas, region Polski. Zdobyliśmy już niegdyś Tarnicę, przeszliśmy Połoninę Caryńską, dotarliśmy do Sianek, jechaliśmy wąskotorową kolejką bieszczadzką, więc tym razem postanowiliśmy zobaczyć to, co wówczas ominęliśmy lub nie starczyło nam czasu. Pierwszym punktem programu było Lesko i okolice.
Lesko to nieduże miasto, z bogatą historią w tle. Prawa miejskie posiada od XV wieku. Stanowiło wówczas własność rodziny Kmitów, którzy wznieśli tu, stojący do dzisiaj zamek. Zamek rozbudowali w XVII wieku Stadniccy, jego kolejni właściciele .Obecnie mieści się w nim ,jak to w większości tego typu obiektów bywa ośrodek wypoczynkowy.

Ciekawym elementem zabudowy Leska są jego dwa Rynki. Stary Rynek-Plac Konstytucji 3 Maja, jest dziś zadrzewionym skwerem. Można na nim zobaczyć nieco archaiczny obelisk poświęcony Armii Czerwonej, figura Matki Boskiej i pomnik Tadeusza Kościuszki. Figurka Matki Bożej to wotum dziękczynne ufundowane w XIX wieku przez ówczesnych właścicieli zamku za uratowanie miasta podczas chłopskiej rabacji. Z daleka widać wieżę pobliskiego kościoła pw. Nawiedzenia NMP z XVI wieku. Jego otoczenie i dzwonnica niestety były w remoncie, więc nie mogliśmy zobaczyć jej w całej okazałości. Nowy Rynek wytyczono, gdy w XVI wieku zaszła konieczność powiększenia terenu miasta. To on pełni obecnie funkcję reprezentacyjną i na nim obecnie znajduje się Ratusz- siedziba władz miasta. No i lokalna ciekawostka- jeden z nielicznych w Polsce, pomnik książki.
Lesko od początków zamieszkiwali Żydzi, dlatego sporo w tym mieście pozostałości kultury żydowskiej. Do najcenniejszych obiektów należy jedyna ocalała do dziś synagoga przy ul. Berka Joselewicza. Ocalała ,ponieważ podczas II wojny światowej Niemcy przeznaczyli ją na magazyn. Obecnie mieści się w niej Bieszczadzki Dom Kultury z salą wystawową i ekspozycją judaików. Nieopodal znajduje się kirkut, czyli cmentarz żydowski, jeden z najstarszych w Polsce . Znajduje się na nim ok. 2 tys. macewów. To niezwykłe miejsce kojarzy mi się z kolejną książką z serii „samochodzików”, czyli „Pan Samochodzik i tajemnica tajemnic”. Kirkut jest otwierany na żądanie, można go zwiedzać za niewielką opłatą. ( 7zł).

I jeszcze jedna ciekawostka znajdująca się ok. 3 km za Leskiem, w Glinnem. To Kamień Leski ,zwany też Kamieniem Diabła. Jest to ogromny piaskowiec, o wysokości 20 m, wyrastający nieoczekiwanie pośrodku lasu. Podobno upuścił go sam Diabeł, gdy leciał zniszczyć jeden z leskich kościołów. Ten niesamowity głaz fascynował wiele osób, między innymi Wincentego Pola i Aleksandra Fredro, którzy pisali o nim w swoich utworach. Fredro wspominał kamień w pamiętnikach „Trzy po trzy” i w poemacie „Kamień nad Liskiem”. Opisywał go także Oskar Kolberg. To niesamowite wrażenie oglądać pomnik przyrody, który oglądał niegdyś również hrabia Fredro. Kamień istniał w jego czasach i obecnie jest taki sam-imponujący ,wyniosły i niesamowity. Stanowi, nie tylko atrakcję turystyczną, ale również miejsce wspinaczek skałkowych.