Przeł. Wyżniańska - Mała Rawka - Duża Rawka - Ustrzyki Górne

Kolejny dzień w Bieszczadach. Kolejny dzień wędrówki. Idę w butach nieprzygotowanych do górskich wypraw. Będę wyglądał jak Marek Dyjak w garniturze na rybach.
Z Ustrzyk Górnych jadę autobusem do przystanku na przeł. Wyżniańskiej dawniej zwanej Prislip. Pogoda jest straszna wieje i chmury przegania nad szczytami. Bez zastanowienia by nie zrezygnować kieruje się zielonym szlakiem do schroniska „Bacówka PTTK”.

Szybko docieram do schroniska i bez odpoczynku kieruje się dalej na Małą Rawkę. Smuci mnie aura, która nie pozwala podziwiać panoramy gór.
Po dojściu na Mała Rawkę otrzymuję wspaniałe zjawisko. To jestem otaczany przez chmurę to znów jestem po za nią. Oczywiście w takiej chwili wchodzę w rozmyślania. To moje „chłopskie filozofowanie”. Taki już jestem i nie mam ochoty tego zmieniać. Dużo rozmyślam i wiem, że moje wnioski bardzo często są błędne. Wynikają z mojego niedouczenia. Myślę, że do póki nie krzywdzę tym moim „filozofowaniem” nikogo to nie będę nic zmieniał.

Odpoczywam w miejscu widokowym. Pije kawę i z fascynacją patrzę na płynące chmury. Zaczynam się zastanawiać czy nie skrócić trasy. Myślę o zrezygnowaniu z dotarcia do Krzemieńca.
Dalej kierując się cały czas zielonym szlakiem podążam do Dużej Rawki. Mijam się z grupkami innych turystów. Wszyscy mówią o deszczu i burzy.

Na Dużej Rawce robie zdjęcia i rezygnuje z dalszej drogi do Krzemienica. Kieruje się niebieskim szlakiem do bazy, czyli do Ustrzyk. Odpoczywając słyszę jak turyści mówią o wypadku, który wydarzył się dzień wcześniej na Tarnicy. Piorun zabił turystę.
Dochodzi mnie odgłos burzy. Spokojnie wracam w dół. To już czwarty dzień mojego pobytu w górach. Czuje jak nabieram sił do dalszego realizowania planów. Sporo jest ich i są ambitne. Myślę, że przyjdzie czas by dzielić się nimi z bliskimi. Teraz by nie zapeszyć utrzymuje ich realizacje w tajemnicy.
Po dojściu do parkingu mocno grzmi. Postanawiam iść dalej do Ustrzyk Górnych. Co po krótkim marszu okazało się błędem. Dopadła mnie burza. Przemoczyłem kompletnie buty. W przyszłym roku muszę zaopatrzyć się w pelerynę do kostek i dwóch pary butów turystycznych.
Inne moje relacje można znaleść na stronie www.roberttof.blog.onet.pl a mój profil na www.facebook.com/roberttof2