Muzeum Piwa w Żywcu

Przeglądając najnowsze wycieczki, zobaczyłam relacje Ani z Żywca i że na muzeum muszą poczekać. Więc tak troszkę na pocieszenie wrzucam zdjęcia z tegorocznej wycieczki w marcu to tego muzeum. Fajna sprawa, ale troche droga zapłacilismy po 25zł od łepka plus degustacja piwa, czyli jeden kufel na głowę jednego rodzaju, a dla mnie degustacja to rózne smaki. Dla kierowcy soczek ( czyli ja). Zwiedza się w grupach z przewodnikiem, nie ma określonej ilości zwiedzających, nas było 6 osób. Na początku widzieliśmy z czego powstaje piwo. Potem oglądaliśmy makietę z zabudowaniami obecnymi i dawnego browaru, oraz pomieszczenia z urzadzeniami w których dawniej warzyło się piwo.
Najciekawszą i zarazem najfajniejszą rzeczą był, wehikuł czasu.Wchodzi się do okrągłej kapsuły, pełnej migających światełek, które z czasem krecą sie coraz szybciej i ma się uczucie że zaraz się odleci, albo że podłoga zacznie się podnosić🙂. Fajne uczucie. Po przeniesieniu w czasie, zwiedzamy dawną karczmę, drukarnię, sklep. W jednym z ciemniejszych miejsc koło lustra, gdy się przechodzi, wydobywa się dzwięk kopniętej i toczacej się butelki. Każdy z nas oglądał się na drugiego kto narozrabiał, a przewodnik mił z nas niezły ubaw.

W czasie chodzenia, nikt nikogo nie pogania, jest nawet czas na kręgle🙂. Na końcu znajduje się labirynt, przez różne lata, w gablotach są związane z tym okresem ciekawe eksponaty. Całe zwiedzanie trawało na spokojnie około godzinki. Ciekawe miejsce, ale na większy wypad z dorosłą częścią rodziny, trzeba niestety trzymać się za kieszeń.
