Słupsk-Łosino-Kobylnica-Słupsk

W pogodne sobotnie popołudnie wybraliśmy się na kolejną wyprawę rowerową w okolicach miasta. Tym razem pojechaliśmy przez Park Kultury i Wypoczynku scieżką rowerową w stronę Krępy Słupskiej,do Łosina i dalej do Kobylnicy,a stamtąd z powrotem do Słupska. Niezła to pętelka,myślę,że zrobiliśmy ponad 20 km.
Ścieżki rowerowe wokół miasta zapraszają do korzystania,jedzie się równo i wygodnie. Mój wysłużony,stary,ale jary składak lekko i szybko pomyka po takiej nawierzchni. Czasami jednak trasa rowerowa prowadziła przez las. Na piaszczystej ,nierównej drodze , "góral" mojego męża radził sobie znacznie lepiej. Koła mojego składaczka grzęzły w piachu ,a w końcu musiałam rower prowadzić. Nie odebrało mi to wcale radości z uroku wycieczki, a wręcz przeciwnie,potraktowałam to jako swoistą przygodę w trasie.

Po drodze do Krępy przejeżdżaliśmy pod wiaduktem obwodnicy słupskiej.Niesamowite,jak bardzo w ostatnich latach zmieniło sie to miejsce. Zapomniana niegdyś wieś- Krępa,stała się dziś miejscem budowy domków jednorodzinnych,okolica wyraźnie się ożywiła i wypiękniała. W pobliżu Krępy znalazłam drogowskazy naprowadzające na ścieżkę dydaktyczną " Śladami księżniczki von Krampe". Bardzo mnie to zaciekawiło i postanowiłam w niedługim czasie tu wrócić i sprawdzić co to za ścieżka. Tym razem bowiem,jechaliśmy w przeciwnym kierunku,czyli do Łosina.
Ta wieś również przeżywa swój renesans. Pamiętam ,jak stosunkowo niedawno,wjeżdżało się do niej po paskudnym,nierównym bruku. Dziś wjazd jest elegancki, a wieś zadbana. Znalazłam tam kilka pomników przyrody w pobliżu budynków nadleśnictwa. To imponujące dęby szypułkowe. Niegdyś znajdował się tu park dworski,a jego ostatnim właścicielem był komandor Maximilian von Zitzewitz. Nad brzegiem rzeki znajduje się jego grób. Niestety,nie dotarliśmy tam,bo...mimo,że widzieliśmy tablice informacyjne zorganizowanej tu ścieżki dydaktycznej "Szlakiem troci i łososia",to jednak naprowadzenia były zbyt słabe i zwyczajnie nie znaleźliśmy drogi. Myślę,że to aż dziwne,bo przecież Łosino nie jest wielką metropolią,tylko niewielką wioską, w której trudno się zgubić,jednak komuś,kto tu nie mieszka,trudno było się zorientować w topografii.

Z Łosina ruszyliśmy wzdłuż drogi 21 w stronę Kobylnicy. Po drodze zatrzymaliśmy się w pobliżu obwodnicy. Tym razem przejeżdżaliśmy nad obwodnicą i mogliśmy popatrzeć na nią z góry. W Kobylnicy minęliśmy bardzo zadbany kościół pw. Najświętszego Serca Jezusowego. Potem przez sympatyczny ,niewielki park im. Pierwszych Mieszkańców Kobylnicy skierowaliśmy się na ścieżkę rowerową wiodącą z Kobylnicy do Słupska. Dzień był upalny,więc mimo zapasu wody mineralnej,nieco zmęczeni upałem dotarliśmy w końcu do domu. Bardzo lubię takie rowerowe wycieczki po najbliższej okolicy i pewnie wkrótce znowu się wybierzemy na kolejną wyprawę.


