Kończewice, Głuchowo i Bielczyny

W sobotę, bez zbędnych ceregieli i wielkich przygotowań, śmignęliśmy rowerami w trasę wokół Chełmży, od strony zachodnio-północnej. Najpierw pojechaliśmy ulicą Bydgoską do Kończewic, następnie do wsi Głuchowo i dalej przez Bielczyny z powrotem do Chełmży od ulicy Dworcowej.
Ale po kolei. Najpierw pojechaliśmy 2 km na zachód od Chełmży do wsi Kończewice, gdzie tak naprawdę nie w samej wsi, lecz na jej obrzeżach (powiedziałbym nawet, że poza wsią) przy skrzyżowaniu drogi krajowej nr 91 i wojewódzkiej nr 551, znajduje się kopiec „Ziemia Polaków”. Tak naprawdę, to kopca tam na razie wielkiego nie widziałem, póki co jest on w planach.

Kilka słów o kopcu. Idea powstania kopca „Ziemia Polaków” pojawiła się około 10 lat temu, zaś pomysłodawcami byli kombatanci z naszego regionu z panem Lucjanem Bytniewskim na czele. Sam kopiec ma mieć 30 metrów wysokości, zaś ziemia z której będzie usypany, ma pochodzić z miejsc bitewnych, w których swą krew przelewało polskie wojsko. A wszystko zaczęło się niepozornie, bo od przyniesienia do Urzędu Gminy ziemi z Norwegii, ponieważ członek rodziny pana Lucjana brał udział w bitwie o Narwik.
Wojewoda kujawsko-pomorski, wpisał kopiec do rejestru Miejsc Pamięci Narodowej. W chwili obecnej na tym terenie odbywają się wydarzenia związane z pamięcią narodową. Organizowane są tutaj gminne obchody Święta Niepodległości. Wtedy też przyjmowane są nowe woreczki z ziemią.

Póki co, znajduje się tu kilkumetrowy krzyż, obelisk upamiętniający papieża Jana Pawła II oraz opisywane wyżej woreczki z ziemią (m.in. z Kocka, Wilna, Loretto, Jasnej Góry, Maciejowic, Olszynki Grochowskiej i wiele, wiele innych).
Spod kopca śmignęliśmy prosto do „centrum” Kończewic. Trafiliśmy akurat na przemarsz orkiestry dętej, oficjeli i strażaków, z okazji 25-lecia istnienia OSP w Kończewicach, a ja, gapa, nie zreflektowałem się i nie zdążyłem wyjąć aparatu, by cyknąć jakieś fotki. No cóż, może za następne 25 lat będzie okazja.



Z Kończewic pojechaliśmy już polnymi, ale wylanymi asfaltem drogami do Głuchowa, mijając po lewej piękny (z daleka) dworzec kolejowy i przejeżdżając przez tory kolejowe, prowadzące z Chełmży do Bydgoszczy. Głuchowo, podobnie, jak Kończewice, jest wsią popegeerowską. Ale jest to wieś bardzo schludna i czysta. Jednak nie ma tu wielu atrakcji.
Z Głuchowa (po prawej stronie ujrzeliśmy ładne widoczki- dwa niewielkie stawy), przecinając drogę krajową nr 91, pojechaliśmy prosto do Bielczyn, gdzie spotkaliśmy boćka w gnieździe, a po prawej stronie podziwialiśmy spokojną taflę Jeziora Głuchowskiego. (Temat na następną wycieczkę- wizyta w Sanktuarium błogosławionej Juty w Bielczynach, znajdujące się nad tymże jeziorem).

Potem już tylko przez tzw. Kończewice-Ogrodniki, po drodze przecinając tory kolejowe trasy Chełmża-Grudziądz, dojechaliśmy ulicą Dworcową na miejsce. To było bardzo przyjemne i aktywne 15 km i prawie 2 godziny spokojnej jazdy, spędzone na rowerkach.