Wleń z memoriałem w tle
Tym razem jedziemy do Wlenia jako kibice(ja i moja mama), bo Tomek będzie mierzył siły na zamiary i chce wystartować w biegu na 10 km wokół Wlenia. Jest to już 23 taka impreza nazwana Memoriałem im. Michała Fludra. Kim był że na jego cześć organizowane są zawody na które przyjeżdżają ludzie z całej Polski a nawet i świata.
Okazuje się że był zwykłym człowiekiem, który kochał przyrodę i dzieci, zwłaszcza te chore. Był opiekunem w sanatorium dzieciecym Leśny Dwór. Malował, rzeźbił. Uwielbiał spacery i bezinteresowną pomoc. Nie robił nic dla poklasku. Ale największą frajdę sprawiało mu zajmowanie się dziećmi. Organizował im plenery malarskie, uczył techniki i plastyki, postrzegania świata. Zachęcał do malowania, wysyłał ich prace na konkursy. Wszyscy go uwielbiali, bo był sobą, bo miłował i szanował drugiego człowieka. Czytając jego biografię nie dziwię się, że jest organizowany bieg jego imienia.
O samym Wleniu nie będę się rozpisywała bo już nie jedna osoba na tym portalu to robiła. Z tego co doczytałam jest to ulubione miasteczko Karola. My w oczekiwaniu na zawody zobaczyliśmy Pałac Książecy, ładnie odremontowany, zadbany. Potem wielkie emocje z biegiem, bo uczestniczyło prawie 130 biegaczy od lat 13 do 71. Wielki wysiłek ale też i wielkie zadowolenie, że udało się ukończyć. Biegli i zawodowcy i zwykli ludzie. Byli niepełnosprawni na wózkach. Na zakończenie były dyplomy, a dla najlepszych puchary.
Po zakończonym biegu, jak Tomek złapał drugi oddech, pojechaliśmy na zamek, który został otwarty dla odwiedzających. Można wejść na wieżę z której rozciąga się przepiękna panorama. Plus, wejscie za darmo, minus brak parkingu. Ale miejsce bardzo ładne, ciche, warte zobaczenia. Dla tych co chcieliby się napić kawy czy herbaty otwarta jest kawiarnia w Pałacu Lenno.
