Wycieczka Starachowice - Bodzentyn - Sieradowice - Wykus - Lubianka - Starachowice

Korzystając z pierwszego dnia majowego długiego weekendu. Ruszyłem niebieskim szlakiem z Bodzentyna do Starachowic. Do miasta dowiozła mnie córka (proszę nie raz do czegoś się przydają). Bodzentyn to stare miasto, którego historia sięga początków państwowości polskiej. Prawa miejskie otrzymał w 1355 r. Miął tu siedzibę urząd biskupa Krakowskiego. Biskup Florian z Morksa ufundował tu zamek, którego ruiny stoją do dziś. Miasto zachwyciło mnie swoim urokiem, odnowione dwa rynki. Nowoczesność nie kłuci się z starą po żydowską zabudową. W Bodzentynie warto obejrzeć kościóły Św. Stanisława w którym znajduje się ołtarz z XVI w przywieziono z katedry Wawelskiej i św. Ducha, chałupę wiejską z 1809. Z biskupem Bodzentyńskim wiąże się ciekawa historia. Zawsze w Wielki Piątek biskup jechał do pobliskiej wsi Tarczek i tam w kościele spowiadał zbója Madeja. Po takiej spowiedzi zbój Madej powracał do swojego procederu, czyli do zabierania bogaty i rozdawania biednym.
Czas opuścić przyjazne miasteczko przycupnięte do Gór Świętokrzyskich. Kieruje się niebieskim szlakiem w kierunku wsi Sieradowice. Na skrzyżowaniu w stronę wioski stoi stary krzyż postawiony przez rodzinę Sajeckich. Poruszanie po drogach asfaltowych bardzo mnie meczy. Nie mogę doczekać się wejścia w ścieszki prowadzące w cudne manowce. Przed wejściem w las Góry Sieradowskiej na, której znajduje się gospodarstwo leśno – naukowe. Odpoczywam podziwiający piękny widok na panoramę Parku Sieradowskiego. Chwile zadumałem się nad pamiątkową mogiłą zabicia gajowego w czasie II Wojny Światowej.

Idąc w dalszą drogę niebieskim szlakiem nie spodziewałem się trudności. W Rezerwacie Góra Sieradowska jest powalonych bardzo dużo drzew na nie których z nich były znaki szlaku. Dzięki swojemu instynktowi i dobrej mapie nie pomyliłem dróg. Administrator tego szlaku powinien pomyśleć o udrożnieniu szlaku lub przesunięciu go na przyjazne dukty. Las jest mieszany i podmokły poprzecinany wieloma strumieniami i strugami wodnymi.
Podążam do miejsca gdzie kiedyś miał swój obóz Zgrupowanie Partyzanckie Ponurego. Polana Wykus przyciąga do siebie bardzo wielu turystów . Łatwość dotarcia z Wąchocka umożliwia dotarcie w przepiękne miejsce z małymi dziećmi. Wokół jest bardzo dużo miejscy upamiętniających partyzantów. Niedaleko również znajduje się polana Langiewicza gdzie jak mówi legenda stacjonował dyktator Powstania Styczniowego.

Korzystając z czarnego szlaku kieruje się w stronę Polany Langiewicza. Przy znaku kierujący w stronę ujęcia opuszczam czarny szlak i starym torowiskiem kleiki wąskotorowej kieruje się w stronę zalewu Lubianka. Tu kończę swoją wędrówkę po przepięknych lasach.
Trasa dość łatwa (po za odcinkiem na wzgórzu sieradowskim). Przemierzyłem ją w ciągu 6 godzin spokojnego marszu.








