Majówka w Krynicy Zdrój i nie tylko

Dzień pierwszy - Krynica Zdrój i Muszyna
W tym roku byliśmy w Krynicy po raz drugi i będziemy tam jeszcze nie raz. A to dzięki koleżance, która się tam przeprowadziła, więc łaczymy odwiedziny ze zwiedzaniem.

W pierwszy dzień wybraliśmy się zwiedzić rynek w Muszynie, który niestety nie jest tak okazały jak w samej Krynicy. Za to bardzo mi się spodobało zagospodarowanie wzdłuż rzeki Poprad, która przecina miasteczko. Jest tam miejsce do spacerowania, ławeczki do odpoczynku, a i koc można rozłożyć na trawce i poleniuchować. Po szybkim obejściu rynku ruszyliśmy na drugą stronę rzeki przez most w kierunku ruin zamku górujących nad miastem. Zanim tam dotarliśmy to trochę pobłądziliśmy po górce Kozijówka, na której znajdują się ruiny. Poszliśmy w przeciwną stronę i tak niechcący przeszliśmy drogę krzyżową utworzoną na tym wzgórzu. Na szczycie znajduje się polanka z krzyżem i pięknym widokiem na miasteczko w dole. Gdy się cofneliśmy znowu skręciliśmy nie tam gdzie trzeba i tak zeszliśmy na sam dół aby znowu wspiąć się na górę tym razem w końcu trafiając na ruiny.

Drugi dzień - schronisko Wierchomla
Oczywiście nie byłoby ciekawego wyjazdu bez jakiegoś wyjścia na szlak. W styczniu weszliśmy na Jaworzynę, a tym razem postawiłam na Schronisko na Wierchomli.


