LUBIEŃ-SZCZEBEL-GLISNE-LUBOŃ WIELKI-NAPRAWA
... PONIEWAŻ TEMPERATURA W KRAKOWIE + 8 c, SZKODA SIEDZIEĆ W DOMU, A JESZCZE PEŁNA NA NIEBIE, TO I SPACER PO PIĘKNYM BESKIDZIE WYSPOWYM DOBRZE ZROBI. ZAPLANOWAŁEM, ŻE Z LUBNIA, /MOŻE LUBIENIA/ IDĄC CZARNYM SZLAKIEM NOCLEG SPĘDZĘ W JASKINI O NAZWIE "ZIMA DZIURA" IDĄC SAM NIE ODWAŻYŁEM SIĘ ZEJŚĆ DO JASKINI, A TO DLATEGO, ŻE BEZ KAWAŁKA LINY WEJŚCIE JEST STOSUNKOWO STROME I DOŚĆ MOCNO OBLODZONE. IDĄC DALEJ JESZCZE BEZ ŚNIEGU ZNALAZŁEM MIEJSCE, GDZIE BĘDZIE MOŻNA SPĘDZIĆ NOC. OJ CO ZA WSPANIAŁE LENISTWO DO SAMEGO RANA. PO ŚNIADANIU, SPAKOWANIU DALEJ W GÓRE I GDZIEŚ NA OKOŁO 750 M NPM NA PÓŁNOCNYCH STOKACH JEST ŚNIEG I LÓD. TAK DOSZEDŁEM DO MAŁEGO STRZEBLA /CO DO PISOWNI TEJ GÓRY, TO MOŻE BYĆ SZCZEBEL, ALBO STRZEBEL, OBYDWIE NAZWY SĄ DOPUSZCZONE/. OD PÓŁNOCNEJ STRONY JEST PRZYGOTOWANA PLATWORMA WIDOKOWA I DLA PARALOTNIARZY. PODCZAS MOJEGO POBYTU ICH TUTAJ NIE BYŁO, NATOMIAST JUŻ NA SZCZEBLU, FAJNIE BO GDYBY NIE PRZECINEK NA TABLICY INFORMUJĄCEJ O WYSOKOŚCI, TO NAWET EWEREST JEST NIŻSZY. OCZYWIŚCIE JEST MAPA ZE SZLAKAMI JP II, JAK JESZCZE BYŁ KSIĘDZEM. ZE SZCZYTU SCHODZĄC NA PRZEŁĘCZ GLISNE NATRAFIŁEM NA POGODĘ, KTÓRA UMOŻLIWIŁA MI PODZIWIAĆ PANORAMĘ TATR. TROCHĘ W ŚNIEGU, TROCHĘ W BŁOCIE DOCIERAM DO PÓŁNOCNEJ STRONY LUBONIA WIELKIEGO, OBLODZONEGO, POPRUSZONEGO ŚNIEGIEM, RACZKI NA BUTY PRZYDAŁY SIĘ DO SAMEGO SZCZYTU. PONIEWAŻ NALEŻY DOCENIAĆ TYCH CO ZMAGAJĄ SIĘ NA IGRZYSKACH TRUDNO NIE MIEĆ ZE SOBĄ MINIATUROWEGO RADYJKA, DZIĘKI TEMU DOWIEDZIAŁEM SIĘ O ZŁOTYM MEDALU BRODY /0,003 SEK/. NA LUBOŃ DOSZEDŁEM PRAWIE NA ZACHÓD SŁOŃCA, KTÓRY PODZIWIAŁEM JAK ZACHODZIŁ ZA BABIĄ GÓRĘ. W ZESZŁYM ROKU SPAŁEM TUTAJ W SCHRONISKU, ALE W TYM WIDAĆ NA ZDJĘCIU NAMIOTU NIE ROZKŁADAŁEM BO DOSTAŁEM ZGODĘ NA SPANIE POD "KOLIBĄ". WSZYSTKO BYŁO WSPANIAŁE, TYLKO NIE ZABRAŁEM ŻADNEGO "CZEGOŚ" NA CZYM MÓGŁYM ZAMOCOWAĆ APARAT I ZROBIŁ SCHRONISKO W POŚWIACIE PEŁNI /TO ZDJĘCIE TO NAJLEPSZE JAKIE UDAŁO SIĘ ZROBIĆ Z RĘKI/. RANO TRADYCYJNE GIMASTYKA, ŚNIADANIE, PAKOWANIE I NIEBIESKIM SZLAKIEM PRZEZ ALEJKĘ ŚWIERKOWĄ /MOJĄ ULUBIONĄ/, POLANĘ NA KTÓREJ ROZBIŁ SIĘ ŚMIGŁOWIEC W SIERNIU 1985 R, PRZEZ MAŁY LUBOŃ DO NAPRAWY. TUTAJ JESZCZE SPOJRZENIE NA "BABIĄ" ...... POCZEKANIE NA JAKIŚ ŚRODEK LOKOMOCJI /BUS, AUTOBUS/ I W TEN SPOSÓB WRACAM DO RZECZYWISTOŚCI ................... POZDRAWIAM