III zespół pałacowo-parkowy Ballestremów - pałac (Pławniowice)

Z Brynka prowadzi do Pławniowic bardzo prosta trasa nr 907.
Pławniowice to mała miejscowość leżąca przy autostradzie A4. Dawniej miasteczko gminne, należące do gminy Rudziniec w województwie śląskim. Sama miejscowość wzmiankowana była już w 1371 roku, jednak rozgłos zyskała dopiero w XVIII wieku, gdy weszła pod władzę starosty powiatu gliwicko-toszeckiego – Franciszka Wolfganga von Stechowa. Kolejny możny, który przejmuje dobra to syn kobiety należącej do rodu Stechow – hrabia Karol Franciszek von Ballestrem. Był to rok 1798, a dobra Pławniowickie pozostały w rękach rodu aż do 1945. W latach 1882–85 powstał sławny eklektyczny pałac.

Pałac sprawia wrażenie budowli rodem z baśni, a prezentuje styl neomanieryzmu niderlandzkiego (wg informacji uzyskanej na miejscu), choć można by go podporządkować pod eklektyzm. Jego projekt i budowę zlecił Franciszek II Ballestrem mistrzowi budowlanemu Konstantynowi Heidenreich z Kopic. Trzy skrzydła tworzące bajkową scenerię wraz z ogrodem są nacechowane charakterystycznym połączeniem materiałów budowlanych, które tworzą ciekawą i zróżnicowaną kompozycję, pod względem kolorystyki oraz faktury (kamienne detale i płaszczyzny ścian z czerwonej cegły). To, co nadaje uroku budowli i dodaje wrażenia bajkowości, to liczne wieże, wieżyczki, iglice. Od 1945 roku historia zaczyna się komplikować dla rodziny Ballestremów. Ówcześni mieszkańcy muszą opuścić mury pałacu w ucieczce przed Armią Czerwoną. Po wojnie budynek wszedł pod władze kościelne i utworzono tam parafię z plebanią oraz klasztor. Koleje losy zaczęły sprawiać, że budynek zaczął niszczeć. Od 1978 roku stanowił on dom rekolekcyjny diecezji opolskiej. Zmiana diecezji na gliwicką nie zmieniła jego funkcji. Jednak dokonano remontu generalnego, który trwał od 1993 roku.
Tradycyjne i z tym miejscem związana jest legenda i równie tradycyjnie dotyczy ona niewiernej żony:

„z pławniowickim pałacem związana jest piękna romantyczna historia niewiernej żony, która czekając na swojego młodego męża uległa umizgom złego sługi. Młody mąż niedługo po ślubie wyjechał na wojnę, zostawiając w pałacu młodą i zakochaną żonę. Mijały lata, a mąż nie wracał, stęskniona dziewczyna uległa namowom sługi i zdradziła małżonka. Szybko przyszło opamiętanie i niewierna kobieta postanowiła żałować za swoje winy w przypałacowym kościele. Kiedy tylko weszła do świątyni rozdzwoniły się dzwony, a mury kościoła zapadły się w niwecz, zabierając ze sobą grzeszną niewiastę. Niebawem z wojennej tułaczki wrócił do domu stęskniony mąż. Na miejscu zastał tylko zgliszcza. Na pamiątkę złego czynu podobno tylko w Wielkanoc spod ziemi dochodzi czasem głos dzwonów, które płaczą nad losem nieszczęśliwym małżonków”.
Możliwości zwiedzania wnętrz są skąpe, ale są. Dla osób indywidualnych są to tylko niedziele i czwartki w wybranych godzinach. Cena biletów nie przeraża i wliczony jest w nią przewodnik. Z legitymacją muzealniczą wpuszczają za darmo 😉 teoretycznie trzeba wykupić pakiet zdjęciowy i chodzić ze specjalną plakietką, że ma się pozwolenie.



Wewnątrz pałacu znajduje się kaplica pałacowa Niepokalanego Poczęcia NMP i od niej zaczyna się zwiedzanie
Wstęp do parku jest dużo prostszy ponieważ czynny jest on codzienne, a bilet jest tańszy.

Wokół pałacu znajduję się park wykonany w zgodzie z naturą bez sztucznych upiększeń z naturalnym bajorkiem oraz luźnym umiejscowieniem drzew i krzewów. w maju pięknie kwitły tam azalie, magnolie i forsycje.
Obiekt godny polecenia.

Będąc na miejscu postanowiliśmy udać się jeszcze kawałek dalej do Ujazdu.