Skałki Zakochanych

Nie pada, pogoda w "zawieszeniu" ale wyruszamy chociaż na krótki spacer.Nie daleko Mirska w Kotlinie znajdują się Skałki Zakochanych. Próbuje znaleźć jakiekolwiek informacje w necie i zero rezultatów. Więc tym bardziej nas zaciekawiły bo na mapach są pokazane jako punkty widokowe. Po drodze postanawiamy zatrzymać się w nowo otwartej Podziemniej Trasy Turystycznej w kopalni Św. Jana w Krobicy.
Dojazd dobrze oznakowany, podjeżdżamy na parking, a tu .... cisza. Wszystko pozamykane na cztery spusty. Dziwne. Przecież dopiero co w lipcu było huczne otwarcie. Gmina na tą atrakcje wydała ponad 3.5 mln zł. Parkin duży, przygotowany dla auto osobowych i autobusów, nawet TOITOI stoi. Podchodzimy pod budkę, informacja że, zwiedzanie za darmo, że, 350m udostępnione. I co się okazuje, Gmina Mirsk nie przedstawiła opini w sprawie nietoperzy i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska kazała zamknąć sztolnie od 1 września do 1 maja na czas zimowania tych ssaków. Tylko że, to chyba sen wieczny bo akurat ta kopalnia jest szczelnie zamknięta. A dla nietoperzy na czas zimowania zostały przygotowane cztery inne stare sztolnie w okolicach Gierczyna i Przecznicy. Ale do dyrekcji ten argument nie dociera, a my za darmo pocałowaliśmy przysłowiową klamkę🙂

Żeby czas nie był stracony, idziemy ładnie oznakowaną Ścieżką Tradycji Górniczych. Ma ona 8 km długości prowadzi z Krobicy, przez Gierczyn do Przecznicy.W najciekawszych i najważniejszych punktach poustawiane są tablice informacyjne z ciekawym opisem co się znajdowało w danym miejscu. Nam niestety udało się przejść tylko połowę trasy bo pogoda się popsuła i zaczeło padać.
Pomimo deszczu decydujemy się kontynuować naszą wycieczkę i odkryć dlaczego skałki nazywają się Zakochanych. Dojeżdżamy do malownieczej wysoko położonej wsi Kotlina (podjazd na najwyższych obrotach) gdzie kończy się droga. Autko zostawiamy na samym szczycie na zajeździe przy drodze koło ruin dawnego schroniska Kesselschlossbaude.

Było ono bardzo popularnym celem wycieczek kuracjuszy z Bad Flinsberg (Świeradowa-Zdrój). Północne stoki Geierstein (Gajowej) chroniły od częstych zachodnich wiatrów, a widoki na Pogórze roztaczały się piękne i szerokie. Oferowało spokój i ciszę gdzie można było odpocząć od zgiełku uzdrowiska.
W latach 20. XX w. schronisko rozbudowano. Do obowiązkowego punktu zwiedzania należała sala jadalna urządzona w stylu śląskim z mozaikową posadzką. Schronisko dysponowało wówczas ok. 30. miejscami noclegowymi.W latach 30. Opodal schroniska, na końcu wysadzonej drzewami alei wybudowano w tym samym sudecko-bawarskim stylu Dom Wypoczynkowy Berlińskiej Kasy Chorych Berlin-Tempelhof. Tym samym kompleks rozrósł się o kolejny budynek.



Po wojnie zorganizownao tu obozy harcerskie. Ale schroniska nie uruchomiono i obecnie są to już tylko ruiny. A szkoda bo patrząc na stare zdjęcia było tu przepięknie. Co jest dziwne że wpisując nazwa Kotlina nie można znaleść żadnych informacji a wpisując Kesselschlossbaude tych informacji jest sporo wraz ze zdjęciami.
Idziemy dalej alejką obok ruin dość sporego komleksu, na jej końcu tzreba odnaleść bardzo wąską scieżynkę która doprowadzi nas do Skałek Zakochanych. Przy podejściu trzeba uważać żeby nie spaść, bo momentami jest bardzo wąsko, na dole urwisko a obok las zagrodzony siatką, żeby zwierzyna nie spadała. Po paru minutach marszu widzimy nasz cel. Są skałki i odkrywamy ich tajemnicę, dlaczego tak się nazywają?? Bo odwiedzający to miejsce zostawiali miłosne wpisy. Można znaleść dedykacje od 1928r to najstarszy jaki nam się udało odktyć. Są wyryte serduszka, daty, imiona i nazwiska. O dziwo nie ma obecnych dedykacji, czyżby w dobie smsów i meili już nie było romantycznych Panów którzy pofatygowali by się z dłutem i młotkiem na skałkę żeby uwiecznić na wieki swą miłość🙂.

Robimy szybko parę fotek, bo deszcz pada coraz mocniejszy i zmoknięci ale zadowoleni wracamy do domku.