Skansen w Tokarni czyli ocalić od zapomnienia

Będąc w świętokrzyskim w lipcu tego roku udało nam się dotrzeć i do Tokarni. Niejeden skansen już widziałam , sądziłam wiec, że po prostu pospaceruję, zerknę i nic specjalnie mnie nie zainteresuje. Jak bardzo się myliłam , okazało się dopiero na miejscu.
Z Kielc łatwo trafić bo leży tuż przy wylotówce w stronę Katowic. Tablice informacyjne i obszerny parking położony na wzniesieniu są dobrze widoczne z drogi. Parking jest bezpłatny - i tu miłe zaskoczenie, iż jeszcze takowe istnieją!
Napis na wejściowej - rzecz jasna - drewnianej bramie głosi, iż jest to Muzeum Wsi Kieleckiej. Myliłby się jednak ten, który sadzi ,że wszystko co trafiło do skansenu jest właśnie z bliższych i dalszych terenów świętokrzyskiego regionu. Są tam dawne zabudowania m.in. : terenów nadwiślańskich, Jury Krakowsko-Częstochowskiej, Wyżyny Sandomierskiej i Niecki Nidziańskiej.
Chodząc po terenie można wstąpić prawie do każdego budynku i nie są to li tylko wiejskie zabudowania . Owszem w większości są to drewniane chałupy , kryte strzechą, czy należące kiedyś do bogatszych gospodarzy kryte gontem. Jest młyn, kościółek a także inne zabudowania. Mnie zaciekawiły domy (bo chatą trudno by było je nazwać) dawnego aptekarza i lekarza ,domy z pełnym wyposażeniem!
W każdej chacie pracownik skansenu chętnie odpowiadający na pytania turystów i na tyle dyskretnie zachowujący się, że nie narzuca się nachalnie ze swoimi opowieściami. Rożni są bowiem zwiedzający. Jedni przemkną dosłownie w sekundzie inni zatrzymają się , zastanawiają , zapytają, prowadzą dyskusję. Jeszcze inni zerkając do przewodników wyszukują konkretne sprzęty , w danym zabytkowym budynku.
Czas biegnie tam powili, jakby XXI wiek został za "magiczną „ bramą skansenu…. Może rzeczywiście tak jest ? 🙂 Choćby tylko na czas zwiedzania…



Bardzo ciekawie prezentuje się mały drewniany kościółek, młyn z całym wyposażeniem, dawny sklep kolonialny. Jest nawet wytwórnia wód gazowanych, gdzie w drewnianych skrzynkach stoją butelki hmmm, nie wiem jak to powiedzieć, lecz są one zamykane w taki dziwny sposób , jak tzw oranżada, która pamiętam ze wczesnego dzieciństwa.
Nie brakuje zabudowań dworsko – folwarcznych , które w dawnej wsi należały do posiadaczy majątków ziemskich, bądź bogatych dzierżawców.

Wiejskie chaty natomiast wyposażone są w sprzęty codziennego użytku. Część z nich staramy się rozpoznawać , innych przeznaczenia raczej się domyślamy.
Skansen jest naprawdę ogromną „kopalnią wiedzy” dotyczącą życia w dawnej polskiej wsi. Wychodząc ze Skansenu w Tokarni ,zastanawiałam się jaki można by nadać tytuł wycieczce na PSz. I nic chyba nic tak dobrze nie odda piękna i czaru tego miejsca jak po prostu „ocalić od zapomnienia”.

