Schronisko na Stecówce- malowany pejzaż

Spędzając wolny czas w Ustroniu, nie sposób było nie odwiedzić Stecówki. Miejsce to dość często opisywane jest w relacjach PSz, więc i ja dodam swoje trzy grosze.
Zwykle Stecówka była miejscem pośrednim na moim szlaku na Baranią Górę- tym razem stanowiła nasz jedyny cel.
Z przełęczy Kubalonka szlak wiedzie dość szeroką , asfaltową, niezbyt uczęszczaną drogą, urokliwym szlakiem czerwonym z miejscami widokowymi po drodze, gdzie można przystanąć, by podziwiać Dolinę Czarnej Wisełki...

Jednak jeden z najładniejszych widoków w Beskidach jest koło Schroniska na Stecówce. Tam można naprawdę nacieszyć oczy! Sprzed schroniska rozciąga się na południe ponad doliną Olzy panorama gór z najbardziej atrakcyjnym, bo nie zabudowanym jeszcze, Złotym Groniem w Istebnej oraz na Ochodzitą w Koniakowie. Widać stąd również grzbiety Beskidu Żywieckiego.
Samo schronisko wspominam z sentymentem. Wielokrotnie tam bywałam. Nie jest to już jednak to samo sympatyczne prywatne schronisko. Zawsze szeroko otwarte, gościnne z miłą obsługą…
W krótkim okresie czasu byłam tam dwukrotnie, ale za każdym razem budynek był zamknięty na cztery spusty, a na moją nieśmiałą prośbę o pamiątkowy stempel lub kubek herbaty- usłyszałam że zamknięte, bo … zamknięte. Poczułam się jak intruz.

Naprzeciwko schroniska jest wiata i są ławy. Zwykle jest cicho i spokojnie - można tu odpocząć i posilić się. Na jednej z ław wylegiwał się spory kocur. Oddawał się błogiemu lenistwu nie płoszony przez nikogo.
Na Stecówce warto zajrzeć do malutkiego, drewnianego kościółka pw. Matki Boskiej Fatimskiej. Obok stoi drewniana dzwonnica i tablica informująca, że kościółek znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej.
Wokół cisza i ustronność, co dodaje uroku temu miejscu.



Otwarte przestrzenie, czyste powietrze, a nade wszystko bezcenne widoki- niedługa, ale jakże miła wycieczka.
