Mazury - " na łajbie z tektury".
Nasz pobyt w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich to lądowe wycieczki do ciekawych miejsc wokół mazurskich jezior i tydzień pobyty na jachcie pod pełnymi żaglami bez prasy, radia i telewizji.
Michał nigdy wcześniej nie był na jachcie, ale jego wcześniejszy kontakt z żeglarstwem i pływanie na „Optymistach” i stopień Młodszego Ratownika WOPR pozwoliło szybko opanować podstawowe funkcje „załoganta”. Ja - tylko relaks, opalanie się na pokładzie jachtu, przyroda i widoki z jachtu, które porównuję z widokami z jachtu na „naszych” rozlewach Odry z „Naturą 2000”, Jeziorem Dąbskim i Zalewem Szczecińskim. Może to wszystko trochę inne, ale też piękne. Śpimy na jachcie. Załoga dzielna, więc i z organizacją rejsu, wyżywienia i spędzania wolnego czasu nie mamy problemu. Sternik grający na gitarze wraz z nami śpiewa szanty przy akompaniamencie gitary gdzie nocując na dzikich bindugach, na których rozpalimy ogniska. To niepowtarzalny specyficzny klimat tych wieczorów przy ognisku nad brzegiem mazurskich jezior. I nie tylko szanty. Bo las, wieczory z ogniskiem i wspólne śpiewanie to powrót do wspomnień z lat wcześniejszych do naszych harcerskich wspólnych ognisk.
Odwiedzamy kilka portów z tymi znanymi jak Węgorzewo, Sztynort … i z tymi mniej znanymi. A tam już spotkania żeglarskiej braci w tawernach. I ta atmosfera wspólnego pobytu braci żeglarskiej, opowieści i bajania o tej „żegludze szuwarowej”- prawdziwe i wymyślone. Ale też przyjemnie poopowiadać czy posłuchać innych.
Nie sposób nie wspomnieć o naszych żeglarskich spotkaniach na koncertach zespołów szantowych i indywidualnych wykonawców, ale ten koncert w dniu 21 sierpnia 2012 roku w Sztynorcie pozostanie na dłużej we wspomnieniach. To rocznica tragedii „Białego szkwału” na jeziorach mazurskich. GTK Gdynia i Mirek Koval Kowalewski w tym dniu swoje koncerty zadedykowali tej wielkiej tragedii.
Dla przypomnienia wydarzeń:
http://www.tvn24.pl/raporty/bialy-szkwal,68
To ciągłe przypomnienie „safety first!” bo często człowiek przegrywa w spotkaniu z siłami natury.
„ Morze zawsze uczy i wymaga pokory” i nie jest ważne czy ta „woda” jest duża czy mała.
Ale aby wrócić do wspomnień zapraszam do obejrzenia krótkich migawek z pobytu na jeziorach pokazanych na slajdach wykonanych przez Michała:
http://www.youtube.com/watch?v=OLgpvbYUTlw
http://www.youtube.com/watch?v=RNgNc3mqm5E
Z tym Tadeuszem to jest tak. Kuszę go, kuszę. Udały się Bieszczady, choć jeszcze tyle trzeba napisać to udadzą się z tymi „Yankesami” w następnym roku i Mazury lub przepiękne rozlewy Odry, na których popływamy na „łajbie z tektury”.
Taki sposób na ciekawe spędzenie wakacyjnych wojaży można polecić Wszystkim niezależnie od wieku. Nie jest to kosztowna impreza, bo udział w rejsie to 500 zł/osobę i wyżywienie to dodatkowo 80 zł/ na rejs/osobę. Parking samochodu w COS w Giżycku a więc bardzo bezpieczny 70 zł/tydzień. Ale wyżywienie to dzięki wspaniałej kuchni prowadzonej przez nasze dzielne załogantki Alicję i Gosię. A tawerny …? …..ciiiiiiiiiiiiiiiiiiii…………
Polecam.
Pozdrawiam
Zbyszek Mat i Michał Krajnik