Dwa dni w Augustowie!
Po przyjeździe do Augustowa zameldowaliśmy się w hotelu „Warszawa”. Hotel położony jest na skraju lasu, tuż obok strzeżonej plaży. Po rozpakowaniu i szybkiej kąpieli, wybraliśmy się do żeglugi miejskiej. Zdecydowaliśmy się na 2 godzinny rejs po kanale augustowskim. Trafiliśmy na piękną pogodę, więc czas miną nam w mgnieniu oka. Od kapitana statku dowiedzieliśmy się o niewielkim muzeum dotyczącym kanału, umiejscowionym po drugiej stronie rzeki. Od razu po zejściu z pokładu skorzystaliśmy z propozycji i udaliśmy się do proponowanego miejsca. W małej chatce była zawarta cała jego historia- ciekawe doświadczenie. Po obiedzie, w znanej z piosenki Janusza Laskowskiego restauracji „Albatros” zapakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy w stronę Wigier. Naszym punktem docelowym był pokamedulski klasztor. Klasztor, przypominający bardziej twierdzę usytuowany jest na niewielkiej wyspie. Największe wrażenie wywarł na nas jego widok nocą. Po aktywnie spędzonym dniu, wróciliśmy na kolację do hotelowej restauracji.
Drugiego dnia o 9.30 wszyscy byli już na nogach. Po świetnym śniadaniu w hotelu naszym obiektem docelowym było położone 10 kilometrów od Augustowa sanktuarium Maryjne w Studzienicznej. Chwilę po zaparkowaniu samochodu na niepozornym parkingu naszym oczom ukazała się przepiękna „zielona” trasa prowadząca do klasztoru. Niezapomnianym widokiem będzie pomnik Jana Pawła II umiejscowiony nad pięknym jeziorem Studzieniczne. Wróciliśmy do hotelu. Całe miasto było zakorkowane, a przyczyną tego była znana coroczna augustowska impreza „pływanie na byle czym”. Udaliśmy się spacerem na błonie przy rzece, by przy piwku i karkówce oglądać wymyślne pojazdy próbujące utrzymać się na wodzie. Nie mogliśmy ominąć atrakcji jaką jest wyciąg nart wodnych. Po zakupie całodziennego karnetu i 10 nie udanych próbach w końcu udało mi się dojechać do pierwszego zakrętu. Bardzo męczące doświadczenie. Wróciliśmy do hotelu na obiadokolację by ostatniego dnia naszej wycieczki udać się na nocny rejs gondolą.
Następnego dnia o godzinie 12 bogatsi o masę zdjęć i wspomnień wymeldowaliśmy się z hotelu.