Bobolice, Mirów, Siewierz - wyprawa na zamki
Wreszcie upragnione Bobolice się ziściły, tym razem zwiedzalismy też wnętrze, nie ma tego na razie aż tak dużo, ale bardzo fajna sprawa, meble i wystrój nawiązuje do dawnych czasów, jest też wychodek z dziurą wprost na skały 🙂 Acha i pas cnoty, ponoć rycerz jak na wojnę ruszał, to go swej kobiecie zakładał...
Restauracja i hotel coraz piękniejsze, zamek oczywiście też, obejście wszystko ładnie, no i darmowy parking co też nie bez znaczenia. Na zamek dzieci weszły za darmo, my po 10 zł.
Szukalismy wokół tych amonitów (skamieniałości) na kamolach, ale w Bobolicach nie znależliśmy, tylko w murach zamkowych wkomponowane 🙂 W Mirowie już były, ale "głazów" nie taszczyliśmy do domu, musiało wystarczyć zdjęcie. Mirów też malowniczy, weszlismy na skałki, skąd widać odbudowane Bobolice.
Potem jeszcze do Siewierza, tu w piwnicach udostępniono makietę, zbroje itp, wejście na dziedziniec i na wieżę darmowe. Można też pooglądać zdjęcia jak to drzewiej wyglądało.
Jeszcze na samym początku odwiedziliśmy Panią w Leśniowie - w Sanktuarium pełno ludzi, wokoł dmuchane zamki, koniki itp, nie wiem czy to odpust czy zawsze tam tak jest.
Fajna niedziela...