Jesienny Rajd Kniejołaza 2011- Zielony Szczecin

Jesienny Rajd Kniejołaza 2011

„ Magiczna Puszcza Bukowa, bo tu znajdujemy ślady historii sprzed tysięcy lat i historie pojedynczych ludzi, pozostałości pamiątek z przed II światowej wojny jak i te powojenne. To miejsce tak chętnie odwiedzane przez tych przed nami, jak i dziś przez nas. To tu, przed pierwszą wojną światową znajdowało się ulubione miejsce łowów i odpoczynku króla pruskiego Fryderyka II, cesarza Wilhelma II, Bismarcka, Carla von Clausewitza, Helmuta Moltkego a przed drugą wojną - Göringa. Co przyciągało tych, co przed nami … i nas dzisiaj?. Przyroda, ślady historii, ładne i przyjazne dla wszystkich szlaki wycieczkowe, wspomnienia młodzieńczych spacerów po puszczy..? Myślę ze jest to jedno z tych magicznych miejsc, do których ciągle można wracać i wracać.”
Dziś wyruszamy szlakiem pełnym opowieści o duchach, duszkach i demonach zamieszkujących w dzikich ostępach Bukowej. Z miejsca spotkania wyruszamy dość liczną grupą w kierunku leśniczówki gdzie w okolicy można spotkać Leśne Licho – złośliwego leśnego duszka, który lubi straszyć i niepokoić ludzi przebywających w lesie, szczególnie w nocy, – bo „Licho nie śpi”. Bezpiecznie prowadzeni przez dobre duszki dochodzimy do leśniczówki, bo tu możemy spotkać demona o imieniu Leszy. Leszy troszczy się o zwierzynę leśną i sam las. Dawniej pasterze, aby żyć dobrze z Leszym przynosili mu jedzenie, aby ich stada były bezpieczne od dzikiego zwierza. A więc Leszy to taki pomocnik leśniczego.

Mijając leśniczówkę ścieżką biegnącą wzdłuż Doliny Rudzianki, i dalej brukowaną drogę, dochodzimy do rozstajów dróg zwanych Bramą Czwójdzińskiego, gdzie wchodząc w głąb puszczy, klimatycznym i urokliwym i mrocznym miejscu, słuchamy ciekawych opowieści o istotach niebezpiecznych i złośliwych, zamieszkujących bagna i mokradła lasów wszelkie, o bestyjach zwanych Czartami. Wędrowcom po puszczy mogą pojawić się pod postacią wiru powietrznego zsyłając na ludzi niepogodę i choroby.
Błotnistym odcinkiem zielonego szlaku, przecinając Drogę Górską dochodzimy do miejsca zwanego Szmaragdową Topielą. A tu bywają złowieszcze demony wodne zwane Utopcami. Niezwykle chudy i wysoki człowiek o zielonej oślizgłej skórze, dużej głowie i ciemnych włosach. Bardzo lubi wciągać pod wodę kąpiących się ludzi a na brzeg wychodzi tylko w czasie nowiu.



Wracając na Drogę Zygzak akurat w samo południe dochodzimy do Stępnówki, gdzie przy pięknym widoku na rozległe pola, przewodnicy snują ciekawych opowieści o żeńskich demonach zwanych Południcami. Opiekunki pół i zbóż od kwietnia do rozpoczęcia żniw snują się nich zsyłając na ludzi udary słoneczne, zasłabnięcia i bóle głowy. Patrzyłem na te pola, ale niedane mi było ich zobaczyć. Może już nie ten wzrok, nie te oczy …?
Odchodząc od Drogi Furmańskiej, Drogą Graniczną i skręcając w prawo dochodzimy do Oczka Ponikwy. Tu bywają Biesy. Leśne demony kryjące się na bagnach, rozstajnych drogach i w lasach, bardzo nieprzychylne ludziom. Mogą wstąpić w człowieka, odebrać mu rozum lub wyprowadzić w głęboką puszczę na pastwę dzikiego zwierza.

W kierunku Małego Bukowca dochodzimy do znajdującego się tam miejsca ogniskowego, pieczone kiełbaski i możliwość spotkania z Dobrochoczym poprawia nam humory i usuwa „strach” z twarzy. Dobrochoczy to demon rządzący szczęściem i powodzeniem łowieckim i czuwa nad wszelką zwierzyną. Dla przyjaźnie usposobionych do lasu ludzi jest bardzo przyjazny i opiekuńczy.
W czasie postoju, miała też miejsce prezentacja niesamowitych - zarówno pod względem wizualnym jak i pod względem techniki ich wykonania – Przy ognisku, co jest dodatkową atrakcją swoje prace prezentuje nam artysta, pan Marcin Przydatek.

Dalsza droga biegła przez tereny podmokłe wymagała różnych technik przekraczania bagien, ale szczęśliwie Błędne Ogniki- pokutujące po śmierci dusze ludzi, ukazujące się na mokradłach w postaci migoczących światełek nie przeszkadzały nam w dalszej wędrówce.
Traktem, do Drogi Chojnowskiej, następnie szlakiem niebieskim obok Grodziska Chojna (to 10 000 lat- tak, tak) dochodzimy do Głazu Grońskiego gdzie rajd dla wielu się zakończył.



My wierząc w opiekę nad nami sprawowaną przez Dobrochoczego, rządzącego szczęściem i powodzeniem łowieckim udajemy się dalej.
Bo Puszcza ze swoją tajemniczością bywa też groźna. Nieraz w czasie moich wędrówek po puszczy spotykam takie „łanie”, że chwytam się za serce i puls i ciśnienie w moim wieku prawie 200. Pytam się mojej doktor czy to jest wskazane w moim wieku?. Uśmiecha się tylko i mówi: „ spacerować, spacerować,… „

Ale często można spotkać i groźne zwierzęta takie jak dzik …. I często tak jak pokazują ostatnie zdjęcia, kończy się to źle dla ……….. dzika – ale żeby aż tak !!!?.
Szczecin, Szczecin, Szczecin ….

http://www.polskieszlaki.pl/wycieczki/relacja,4828,szczecin-szczecin--szczecin-.html