Zamki i strażnice Orlich Gniazd cz III
Wyjazd pociągiem do Masłońkie Natalin w pobliżu Jeziora Porajskiego. Teraz Czarnym i potem zielonym szlakiem do Przybynowa.
Kościół św. Mikołaja to najważniejszy zabytek Przybynowa. Wzniesiono go najprawdopodobniej w połowie XVI w. z kamienia, w miejscu drewnianego, istniejącego około 250 lat, a wspominanego w 1306 i 1470 r. Pierwszy murowany kościół ufundowała rodzina Myszkowskich. Był krótszy o 1/3 od obecnego, kryty gontem, bez sklepienia. Pierwotnie renesansowy, w 1770 r. z fundacji hrabiego Adama Męcickiego został przebudowany w stylu barokowym. Wtedy też kościół zasklepiono, przyozdobiono ornamentami z gipsu, stacjami Drogi Krzyżowej, popiersiami apostołów, ewangelistów i świętych.
Teraz przez wioski – Jaroszów, Zawada, Cztachowa, Przewodziszowice oraz lasy do Łutowca.
Na szczycie 20-metrowej skały znajdziemy nikły fragment muru strażnicy Łutowiec lub Lutowiec z XIV w. Tworzy go zaledwie kilkadziesiąt kamieni z wapienia. Prawdopodobnie są one pozostałością, murowanej wieży mieszkalnej. Natomiast u podnóża skały, po jej południowej stronie, istniały drewniane zabudowania strażnicy, otoczone wałem ziemnym i fosą. Z powodu braku wzmianek źródłowych i badań archeologicznych trudno jednoznacznie stwierdzić, kto był budowniczym obiektu. Natomiast pierwsze wzmianki o samej wsi, zwanej Oltowcem lub Holtowcem, pojawiły się dopiero w 1399 r. To wtedy Krystyn z Koziegłów wystąpił z roszczeniami do jej posiadania. Ostatecznie Koziegłowscy stali się właścicielami wsi w 1408 r. Niezależnie od tego należy przypuszczać, że strażnica wchodziła w skład systemu obronnego Orlich Gniazd, podobnie jak sąsiednie obiekty w Suliszowicach i Przewodziszowicach. Z niewiadomych przyczyn została ona opuszczona i popadła w ruinę na przełomie XV/XV1 w.
Mirowskim gościńcem do Żarek.
W bezpośrednim sąsiedztwie targowiska miejskiego znajduje się zespól zabytkowych stodół, które stanowią swoistego rodzaju atrakcję turystyczną. Stodoły powstały w drugiej połowie XIX wieku i w początkach XX, aż do drugiej wojny światowej. Budowano je w skupisku, z dala od zabudowań mieszkalnych. Stara, historyczna zabudowa Żarek, miasta wiekowego, była tak ciasna, iż nie pozwalała gospodarzom na budowanie stodół przy domach. Do dziś w centrum miasta zachował się labirynt wąskich, krętych uliczek. Już przed wiekami skupiano handel i magazynowanie towarów w jednym, za to rozległym miejscu. Pierwotnie stodoły były drewniane i kryte słomą. Gospodarz, który chciał wybudować stodołę, wnosił do kasy miejskiej odpowiednią opłatę. Pożar, który wybuchł wczesna jesienią 1938 roku, strawił budynki. Podobno ogień widać było z wielkiej odległości, a zgliszcza tliły się wiele dni, ponieważ spichlerze były pełne zbiorów, zwłaszcza ziarna. Zaraz po tym zdarzeniu stodoły odbudowano, z kamienia i cegły, a dachy pokryto dachówką. Według relacji mieszkańców, stodoły służyły nie tylko jako spichlerze. Bywały momenty w historii, gdy budynki zamieniano w koszary. Kwaterowało w nich wojsko przechodzące przez Żarki w czasie pierwszej i drugiej wojny światowej.
Po krótkim odpoczynku kieruję się do Żarek Letniska. Po godzinie jadę do domu. Przeszedłem 32 km.