Zamek w Grodźcu koło Skoczowa
Zamek w Grodźcu zwiedzamy na szybko. To już bowiem dzień naszego powrotu z wypadu w Beskidy .Już spakowani, w drodze powrotnej, zatrzymujemy się na chwilkę w Ustroniu i Skoczowie. Jest zimno (minus 18), wiec tylko po centrum mały spacerek i kilka fotek. W Skoczowie dopytujemy się , jak dojechać na zamek w Grodźcu , bo nawigacja uparcie sugeruje -zamek w Grodźcu niedaleko Złotoryi, na Dolnym Śląsku.🙂 hahaha , to jednak stanowczo za daleko!
Teraz już bez problemu trafiamy, to około 5 km ; lecz ostatni odcinek wąskiej pełnej kolein i śniegu drogi…bardziej na terenowe auto z napędem na 4 koła. Cóż, zamki budowano na wzniesieniach 🙂 Jednak jakoś powolutku wjeżdżamy.
Zamek, zamknięty, o zwiedzaniu nie ma mowy! Obchodzimy go dookoła brnąc w śniegu. Musze przyznać, ze tylko przednia ściana z wrotami wejściowymi ładna, na pozostałych widać ślady pleśni (zagrzybienia?).Obok zamku budynek dawnego folwarku, w stanie jeszcze gorszym.
Jestem rozczarowana tym co zobaczyłam. Pewnie w innej porze roku, choć otoczenie wygląda ładnie bo obok park , smutny o tej porze roku.
Śmiejemy się, że widać starczy tego zwiedzania i wycieczek pod hasłem ”Beskidy-zima 2012” i czas wracać. Wsiadamy do autka i już prosto do domu!