Rezerwat Segiet czyli między rosołem a drugim daniem...
Po śniadyniu, kawie późniejszym rosole a przed kluskami ślaskimi 😉 wybrałem się pierwszy raz w życiu na spacer z kijami trekkingowymi. Trasa mojego piętnastokilometrowego spacero-wycieczki wiodła na północ gdzie na rubieżach Bytomia tuż przy granicy z Tarnowskimi Górami na obszarze niewielkim bo zaledwie 25 hektarów znajduje się Rezerwat Przyrody "Segiet" jest to niewielka pozostałość Lasu Segieckiego który rósł tutaj kilkaset lat temu a w jego miejscu jeszcze w końcu nie tak dawno wydobywano dolomit.
Bardzo urokliwe i spokojne miejsce. Smukłe buki dają przy zachodzącym świetle albo tak niskim jak zimową porą piękne długie cienie, najpiękniej wyglada to jesienią kiedy na ziemi leżą złote liście. Żadne zdjęcie ani żaden opis nie oddadzą piękna tego co widać. Bardzo duża ilość drobnej leśnej zwierzyny zamieszkuje ten obszar albowiem co krok widać ślady na śniegu a miejsca przy paśnikach są wydeptane do gołej ziemi. W wielu miejscach można spocząć na ławkach a w jednym miejscu rozpalić ognisko. Dla ciekawych są tablice edukacyjne o faunie i florze tej okolicy.
PS.
Nie wiedziałem że kijami tak fajnie się maszeruje 🙂