Na Półwyspie Helskim – Z Juraty do Kużnicy

Na Półwyspie Helskim – Z Juraty do Kużnicy

Zakochana w urodzie Bałtyku Maria Pawlikowska Jasnorzewska w swoim wierszu Wybrzeże pisała:
Meduzy rozrzucone niedbale,

muszle, które piasek grzebie,
i ryba opuszczona przez fale



jak serce moje dla ciebie.
I tak to się zaczęło. Pomiędzy rybackimi wioskami zaczęła powstawać miejscowość o nowoczesnej zabudowie, zaprojektowana i wyposażona zgodnie z najnowszymi koncepcjami tego typu ośrodków w Europie i na świecie. I choć nie wszystkie plany zostały zrealizowane, Jurata stała się najnowocześniejszym kurortem w przedwojennej Polsce, zyskując sobie miano polskiej "Palm Beach". Powstawały komfortowe wille, domy letniskowe, hotele. W latach trzydziestych zbudowano między innymi pensjonaty: "Florida", "Wielkopolanka", "Marina", "Hungaria", "Mewa", "Marysieńka", "Bałtyk", "Mira", pensjonat "Mrozik", "Helunia", "Przedwiośnie". Najbardziej znanym i ekskluzywnym miejscem był hotel "Lido" (1932/1933), który gościł znamienitych gości ze świata kultury i polityki. Bywali tu Eugeniusz Bodo, Tola Mankiewiczówna, siostry Halama, Jadwiga Smosarska, gen. Władysław Sikorski, Jan Kiepura, Wojciech Kossak i jego córki - Maria Jasnorzewska - Pawlikowska i Magdalena Samozwaniec. Odbywały się tu dancingi, sobotnie bale a do tańca grały słynne warszawskie orkiestry. Swoje letnie rezydencje mieli w Juracie Ignacy Mościcki, minister Józef Beck, hr. Potoccy, ks. Czetwertyńscy,i hr. Tyszkiewiczowie.
W 1935 r. rozpoczęła działalność luksusowa "Cafe-Cassino", w której na dancingach pojawiała się cała śmietanka towarzyska Juraty. Dziś prawie w tym samym miejscu znajduje się hotel "Bryza".
Sławę zyskała kawiarnia - galeria "Juratka", której właścicielem był artysta malarz Wiesław Poznański. Częstymi gośćmi byli w niej Mieczysław Lurczyński, Wojciech Weiss, Wojciech Kossak. Jurata przyciągała wszystkich, dojeżdżali do niej letnicy z całej Polski. Kursowała kolej wybudowana w latach 1922/23 a od 1935 dzięki budowie szosy można było dojechać tu automobilem.

"Jurata już nie jest taka jak dawniej", ale też ładna i warta spędzenia paru chwil spacerując po jej uliczkach.
Z Jastarni idąc w kierunku Helu udajemy się do Juraty włączonej do Jastarni. Po drodze w lesie,mijamy miejsce oznaczone krzyżem. W tym miejscu po klęsce Niemiec na Półwyspie Helskim, jeden z żołnierzy niemieckich popełnił samobójstwo i tu został pochowany. Po latach szczątki „nieszczęśnika” zostały przeniesione na miejscowy cmentarz a oznaczone krzyżem miejsce pozostało.

Wchodząc do Juraty po prawej stronie zwiedzamy kościół w Juracie i idąc uliczkami Juraty dochodzimy do głównego deptaka Juraty prowadzącego do mola. Z mola roztacza się widok na Hel, na prezydencki ośrodek wypoczynkowy i na Jastarnię. Spacerując uliczkami Jastarni mijamy słynną „Kossakówkę” w której przebywał i tworzył Wojciech Kossak. Niedaleko znajduje się willa „Helunia”.
Przechodząc w kierunku wieży widokowej mijamy pomnik Juraty z opisana legendą o Juracie:



„ Jurata – córka Króla Mórz. Dawno,dawno temu władzę nad wodami Bałtyku sprawowała córka Króla Mórz Jurata. Jej mieszkaniem był bursztynowy pałac, a wybrankiem serca rybak. Gdy ojciec królewny dowiedział się o miłości córki do człowieka, z gniewu wzburzył morze i zaczął ciskać piorunami, z których jeden trafił w pałac z bursztynu zabijając dziewczynę. Fale morskie poniosły kawałki bursztynu z rozbitego pałacu, które teraz możemy zbierać na brzegach Bałtyku.”
Wchodzimy na wieżę widokową z której rozciągają się wspaniałe widoki na Bałtyk, Zatokę Pucką i Hel.

Z Juraty udajemy się samochodem do Kuźnicy wchodzącej w skład Jastarni.
Zapisy historyczne z końca XVI wieku , mówią o tym że Kuźnica leżała wówczas na jednej z ciągu wysepek, z których połączenia powstała Mierzeja Helska. Wskazywana jest jako miejsce budowy czterobastionowego fortu "Kazimierzowo" ( 1634-1635 r.) obsadzonego 200-osobową załogą, opuszczonego po potopie szwedzkim .

Wydany w 1883 tom IV Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich podaje, że w:
"R 1663 stała tu tylko jedna chata, inne zapewne w czasie wojny szwedzkiej zrujnowane i opuszczone. Wieś należała do dóbr starosty puckiego. Lustracya tegoż starosty z r. 1678 donosi: Od r.1660 trzymał tę osadę Wojciech Byzewski jure emphiteutico do lat 30. Ale popełniwszy kryminał praedae z rozbitego okrętu lubeckiego i circumstancyi zabicia ludzi niewinnych w tym okręcie od nawalności salwowanych z zięciem swoim Matysem Walkowcem, zgodził się z panem Karolem Fondoren, plenipotentem pryncypałów przerzeczonego okrętu lubeckiego i residuitatem annorum emphiteuticorum puścił temu to Fondoren. Powinność posesora taka: brzegu morskiego pilnować, piwo pańskie i gorzałkę szynkować i czynszu za rok dawać fl.8"W 1883 roku Kuźnica liczyła " zagrodników-rybaków 21, mieszkańców samych katolików 332, domów 50. […] Rolnictwem wcale się nie zajmują mieszkańcy".



Zwiedzamy kościół rybacki z lat 30. XX w. z amboną w kształcie łodzi, wzorowany na kościele w Swarzewie a następnie spacerując po uliczkach Kuźnicy oglądamy port rybacki i budujący się nowy port jachtowy. Na głównej ulicy mijamy kapliczkę postawioną po wielkim sztormie w 1889 roku.
Opuszczając Kuźnice jesteśmy żegnani przez św. Barbarę w przydrożnej kapliczce.
