między jednym a drugim deszczem ;) (rezerwat zielona góra)

nie za wiele czasu, a w dodatku paskudna pogoda ! ale nawet tym czynnikom nie udało się popsuć całkiem tego dnia .... więc wskoczyło sie na rower i w drogę ... a celem - Zielona Góra. To był szybki > spontaniczny i survivalowy wypad przez mega kałuże i błotko, ale jak zwykle było warto