Zagroda wsi pszczyńskiej - malutki skansen...
Przybywając do Pszczyny w ten słoneczny czerwcowy dzień , chciałam zaspokoić swoją ciekawość . Ciekawość ta ciągnęła mnie w stronę pszczyńskiego skansenu .
Gdy już zwiedziłam pszczyński pałac spacerkiem ruszyłam przez park z ciekawością się rozglądając . Gdzieniegdzie kwitły jeszcze pojedyncze rododendrony . Jednak to były ostatnie kwitnienia.
Alejki wiją się wśród okazałych drzew , przez kute mostki . Idąc dalej mijam kilka stawów .
Alejka , którą idę kończy się przy bramie chinskiej . Przechodzę przez jezdnię na drugą stronę . Dalej asfaltowa dróżka wiedzie wśród szumu drzew , śpiewu ptaków . Dochodzę do niewielkiego skansenu . To kres mojej podróży .
Jest tu karczma , przez którą przechodzę by dostać się do środka skansenu .
To jakby zupełnie inny świat . Podchodzę do każdej z chat zaglądam do środka . Zaglądając tam zobaczyłam naczynia codziennego użytku , meble , łóżka czy stoły .
Przy jednej z chat stały ule przy innej zaś studnia . Była też tam chata zamieszkana . Przy tej chacie rósł sobie powojnik , a dalej pnąca róża . Rozsiewały przepiękny zapach .
Tych kilka chat pokazało mi jak żyli chłopi pszczynscy w XIX w . Skanseny to taki przykład drewnianej zabudowy , która tylko tu się zachowała . Ten pszczyński choć malutki jest wspaniałym miejscem do nauki o życiu ludności wiejskiej w XIX w . Zdjęcia , które zamieściłam zostały ściągniete z internetu ( Wikipepia i inne ) .