Pławniowice, jeziora i Pyskowice
Wyjazd zainspirowany wycieczką Użytkowniczki Polskich Szlaków - Ani 🙂
Rozpoczęliśmy od Pławniowic i pięknego Pałacu, wstęp do Parku kosztuje dla dorosłych 2 zł (dzieci 1 zł), za osobną dopłatę można zwiedzać wnętrze z przewodnikiem. Można tu również przenocować.
Pałac jest duży i efektowny, a otoczenie niezwykle romantyczne z kwitnącymi magnoliami. Po renowacji pałac stanowi Ośrodek Edukacyjno-Formacyjny Diecezji Gliwickiej.
W czasie naszej wizyty trafiliśmy na ślub odbywający się w kaplicy, a zaraz potem na modlitwy mężczyzn odzianych w sutanny.
Po zwiedzeniu zespołu pałacowego ruszyliśmy nad pierwsze jeziorko - Zalew Pławniowice. Dobrze że choć słoneczko było, bo temperatura znacznie spadła a i wiatr dawał się we znaki. Chwilę posiedzieliśmy na kocyku i zjedliśmy ciasto, ostatnio z dziećmi robimy sobie takie pikniki w terenie 🙂
Potem skoczyliśmy jeszcze nad to większe jezioro - Dzierżno Duże, w miejscowości Taciszów, niestety wodę było widać jedynie z daleka, za to spotkaliśmy konie - miłość naszej starszej córki.
Po drodze do domu zaplanowaliśmy jeszcze odwiedzić Pyskowice. Często przejeżdża się tą trasą i zjazd do centrum nieraz mnie już kusił ale nigdy nie było okazji. Tym razem postanowiłam to nadrobić. Nie powiem, żeby Rynek Pyskowic zrobił na mnie jakieś piorunujące wrażenie, trochę czas się tu zatrzymał, ale widziałam i ciekawośc została zaspokojona 🙂
W Zbrosławicach odbiliśmy jeszcze do Wilkowic. W zabytkowych zabudowaniach gospodarczych przy późnobarokowym pałacu Larischów z I połowy XVIII wieku powstało tu rodzinne centrum rozrywki Alele.
W okolicznym parku powstało Mini Zoo z ciekawymi gatunkami zwierząt. Ostatnio jak tu byliśmy chodziły nam na wyciągnięcie ręki, ale nie miałam aparatu. Tym razem ukryły się w dali wśród drzew. No trudno, przyjedziemy znów...