zakopane-kraków
Poastanowiliśmy zrobić sobie krótki wypad i wykorzystać bilety podróżnika sprzedawane w pkp intercity.Zakupiliśmy dwa takie bilety i wieczorem wsiedliśmy do pociągu który zawiózł nas do Zakopanego.
Na dworcu w Zakopanem zrobiliśmy przegląd bagaży,te niepotrzebne zostawiliśmy w skrytce na dworcu pks,a z resztą poszliśmy w góry.Był to jeden z piękniejszych weekendów jesiennych więc na szlaku był tłum ludzi.Postanowiliśmy iść do Schroniska na Kondratowej na najsmaczniejszą zupę borowikową jaką kedykolwiek jadłam.Omineliśmy Schronisko na Kalatówkach i spokojnie poszliśmy dalej.Kiedy dochodziliśmy do Kondratowej usłyszeliśmy ryk z pobliskiego lasu.Przyspieszyliśmy kroku w obawie,że to niedźwiedź.W samym schronisku było tyle ludzi że miejsca na zjedzenie zupki szukaliśmy na zewnątrz.Kiedy spokojnie jedliśmy zupkę znowu usłyszeliśmy głośny ryk z las i to całkiem blisko.Wszyscy byli zaniepokojeni,ale ludzie ze schroniska powiedzieli że to tylko jeleń który się czasami w te okolice zapuszcza.Już uspokojeni i po przepysznym posiłu zaczeliśmy wracać.Po drodze wstąpiliśmy na Kalatówki.Popołudniu było już znacznie mniej ludzi więc spokojnie można było podziwiać widoki bez krzyków i wrzasków wycieczek.Potem powolutku zeszliśmy do Zakopanego gdzie w Domu Turysty PTTK mieliśmy nocleg.
Rano wyjechaliśmy z Zakopanego i dojechaliśmy do Krakowa.Niestety nie mieliśmy zbyt dużo czasu na zwiedzanie przepięknego Krakowa.Poszliśmy na Rynek gdzie podziwialiśmy karoce jak z bajki,zrobiliśmy zakupy w Sukiennicach.POszliśmy również na obiad w jednej z restauracji.Zwiedziliśmy również Kościół Mariacki.Potem kupiliśmy bilety na tramwaj i pojechałiśmy do kRakowa-Płaszowa na pociąg.Po drodze podziwaliśmy Kraków.
Z Krakowa wróciliśmy do Warszawy.Była to krótka wycieczka ale uważam że i tak warto było jechać.