Jastarnia

W tym roku życie mnie "doświadczyło" :-D pobytem nad morzem zamiast w moich ukochanych Gorcach. Jako ze córka jest po artroskopii kolana wskazany był pobyt rehabilitacyjny w terenie stricto "plaskatym". Zachwycona tym nie byłam ale cóż...
Jako miejsce pobytu wybrałam Jastarnię dlatego ze blisko i nad morze i nad Zatokę a poza tym postanowiłam sobie odświeżyć wspomnienia z dzieciństwa. Po raz pierwszy byłam w Jastarni z rodzicami jako małe dziecko na "słynnych" wczasach pracowniczych w roku 1978! Termin to 18 czerwca do 2 lipca 2010.

Dojazd do Jastarni środkami komunikacji pod tytułem PKP polecam tylko tym którym survival jest nie obcy lub tym którzy cenią sobie wszelakie ekstremalne przeżycia :-D.
W każdym razie po 11 godzinach podróży po wielu "cudnych" perypetiach wysiadłyśmy na obskurnym i śmierdzącym dworcu PKP w Jastarnii.
Całe szczęście że ośrodek Aga jest 150 metrów od dworca. Ośrodek jedyny w centrum Jastarnii wyglada jak blok... taki ładniejszy blok bo pod skosik ma balkony :-D. Warunki całkeim porządne. Nawet mi sprzatac pokój chcieli :-D...Jedzenie niestety pod makabrycznym psem jako że był to turnus rehabilitacyjny finansowany przez PFRON. Ponoć wszasowiczów karmią lepiej. Ja przyzwyczajona do wyśmienitego karmienia w Rabce w "Żurawiu" byłam tym faktem niepocieszona. Jedzenie było mdłe i tłuste. Dokarmiałysmy się z córką serkami i warzywami w pobliskich Delikatesach".

Jastarnia okazała się tak samo piekna jak ją zapamietałam z lat dziecięcych. Termin naszego pobytu pozwalał na swobodne poruszanie sie po jeszcze nie zatłoczonych uliczkach i wolnych plażach. Dostęp do rowerów w Ośrodku pozwolił nam w pierwszym, pochmurnym i chłodnym tygodniu na przemierzanie okolic Jastarni na rowerach (relacja w innych wycieczekach). Za tą ścieżkę rowerową prezydent Kwaśniewski powinien medal dostac :-D (tubylcy mówili ze to jego inicjatywa).
Drugi tydzień ubiegł nam na plażowaniu i wielkiej ilości spacerów. Na koniec pobytu już tak fajnie nie było...zakończył sie rok szkolny i "stonka ruszyła nad morze"... W dniu wyjazdu plaża była pełna...brrrrrrrr



Ogólnie polecam Jastarnię ale poza sezonem dla osób lubiących spokój i ciszę. Za to ci lubiący imprezowac w klimatycznych kafejkach i tawernach na pewno znajdą w Jastarni w sezonie to czego szukają.